Nie jest prawdą, jak wmawia nam wielu demagogów, że niegłosowanie jest wielkim grzechem. Ten sam argument był używany w Polsce w latach 90-tych, pamiętam dobrze te dyskusje.

        Akt braku udziału w wyborach jest bardzo wymownym gestem w kierunku elit. Jest to sygnał braku akceptacji dla systemu wyborczego i choć wybrani by rządzić mogą udawać, że ignorują niską frekwencję (jak robi to ten palant w Ottawie i będzie to robił ten grubas w Toronto), tak naprawdę wiedzą oni, że nie mają oni właściwej legitymacji do rządzenia wśród społeczeństwa i to ich moderuje i zmusza do refleksji nt. konsekwencji każdego ich kroku politycznego.

        Rząd tzw. większościowy wybrany przez tylko 18% elektoratu nie będzie próbował istotnych zmian strukturalnych, bo wiedzą, że ludzie wyjdą na ulice a pacyfikacje cywilów w demokracjach dobrze nie wyglądają ani w mediach lokalnych ani na świecie. Koleś w turbanie, który gra bardzo niebezpieczną grę trzyma tego durnia u władzy, której bez niego nie ma nie może już spokojnie spotkać się z wyborcami nigdzie i płacze w mediach, że jest nieprzyjemnie w polityce. Sam swoimi decyzjami do tego doprowadził.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Nikt też nie pisze o zwiększonych wydatkach i wysiłkach polityków na prywatną ochronę. Boją się ludzi, szczególnie tych, którzy nie głosowali w ogóle, bowiem to są ludzie, którzy w ten sposób kontestują system jako cały. Jest to forma anarchii, niezgody na tę rzeczywistość polityczną.

        Australia zmusza ludzi do głosowania pod groźbą kary administracyjnej. Jest to wg mnie wypaczenie idei demokracji. Bliżej im z tą metodą do Stalina niż do Roosevelta.

        Nazywanie niskiej frekwencji “apatią wyborczą” jest także kompletnym nieporozumieniem. Ci ludzie nie są apatyczni; oni są niesamowicie wkur….ni, a to wielka różnica w polityce…

Michael Paduch

•••

        Today morning radio news tried to explain the low turnout as follows: “someone should have spent more time explaining to people the voting procedures, some people might not have known where to go to drop their ballot, etc…” The truth is, people are frustrated with all levels of government, they do not trust any of the big 3 parties, since all of them were outdoing themselves in limiting our freedoms during the last 2 year calamity, dictatorship regime, no credibility” New Blue and Ontario Party – to były nasze głosy, ale nikt o tych partiach nie informował w masowych mediach szerokiego ścieku….., ja/my wiemy o tych partiach z FB i z Gonca TV

Ted Sofia Robertson