Dwaj partnerzy dwuosobowej firmy z Ottawy, która była największym pojedynczym odbiorcą opłat za  kontrowersyjną aplikację rządu federalnego ArriveCan, twierdzą, że osobiście zarobili od 1,3 do 2,7 miliona dolarów rekrutując zespół programistów, którzy opracowali aplikację.

 

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

GC Strategies bo o tej firmie tu mowa wystawiła rządowi rachunki na 9 milionów dolarów w ciągu dwóch lat, przy czym większość tych pieniędzy została wypłacona inżynierom , którzy faktycznie zbudowali komponenty ArriveCan, zeznał w tym tygodniu w komisji parlamentarnej współwłaściciel firmy, Kristian Firth.

 

GC to firma zajmująca się personelem IT, sama nie wykonują rzeczywistej pracy.

Chociaż nie mógł dokładnie powiedzieć, ile zarobił on i jego partner Darren Anthony poinformował że naliczyliby Ottawie standardową prowizję branżową, która wynosi od 15 do 30 procent co wyniosłoby od 1,35 do 2,7 miliona dolarów – przed opodatkowaniem – w ciągu dwóch lat. Strategie GC naliczyła również 20 innym departamentom rządowym kolejne 35 milionów dolarów za podobną pracę w tym samym okresie dwóch lat, co przy kursie, który podał, przyniosłoby prowizje w wysokości od 5,2 do 10 milionów dolarów.

 

„Myślę, że 9 milionów dolarów, które naliczyliśmy, było warte swojej ceny” – powiedział komitetowi. „Jesteśmy… bardzo dumni z zespołu, który wykonał wszystkie swoje zadania na czas.”

 

Czwartkowe przesłuchania dały  wgląd w to, dlaczego ArriveCan kosztowała podatników 54 miliony dolarów, podczas gdy z danych branży wynika, że standardowy koszt takiej aplikacji jest znacznie mniejszy

GC Strategies była najwyżej opłacanym wykonawcą na liście 23 odrębnych firm opłacanych w ramach projektu przedłożonej w parlamencie przez Kanadyjską Agencję Służb Granicznych (CBSA).

Oprócz tworzenia części aplikacji, zespół zatrudniony przez GC musiał ją utrzymywać przez dwa lata, tworząc 150  modyfikacji, które często odzwierciedlały zmiany w zasadach pandemii, powiedział Firth.

Ich podwykonawcami było jednorazowo nawet 30 osób.

Mark Weber, przewodniczący Unii Celnej i Imigracyjnej, która reprezentuje personel CBSA, przekonywał komisję, że ArriveCan zrobił niewiele, jeśli w ogóle, aby poprawić bezpieczeństwo granicy z Kanadą.

Powiedział, że pieniądze można było lepiej wydać na personel pierwszej linii. Weber oszacował, że kraj potrzebuje aż 3000 więcej funkcjonariuszy granicznych, mówiąc, że obecny kontyngent jest chronicznie przepracowany i brakuje mu zasobów.