W Deer Lake na Nowej Fundlandii pojawił się niezwykły telefon dla osób pogrążonych w żałobie i zmagających się z tęsknotą za bliskimi. To taka budka telefoniczna w otoczeniu przyrody. „Telefon na wietrze” nie jest podłączony do sieci, ale w szumie wiatru i szeleście liści pozwala usłyszeć głos osoby, z którą nie można już porozmawiać. Pomysł i nazwa takiego telefonu pochodzi z Japonii.

“Telefon na wietrze” w Deer Lake znajduje się przy Humber River Trail. Budka jest drewniana, a model telefonu starodawny, z obrotową tarczą do wybierania numeru. Powstał z inicjatywy nowej komisji miejskiej ds. zdrowia, na czele której stoi wiceburmistrz, lekarz Melanie Young.

Young mówi, że pomysł telefonu bardzo jej się spodobał. Jest prosty i tani, ale może być bardzo pomocny. Jest tylko symbolem, ale pozwala ludziom uzewnętrznić swój żal i poczucie braku.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Z telefonu korzysta Natasha Lavers, której ojciec cztery lata temu popełnił samobójstwo. Córka uszanowała jego życzenie, by był skremowany i nie miał grobu ani nagrobka. Lavers mówi, że brakuje jej jednak miejsca, w którym mogłaby uczcić pamięć o swoim ojcu i podzielić się z nim tym, co myśli i czuje. Dlatego „telefon na wietrze” to miejsce dla niej. Dodaje, że nawet taka jednostronna konwersacja ma wielką moc.

Do niezwykłej budki telefonicznej przychodzi też Sterling Goulding. Mężczyzna stracił żone i córkę w odstępie zaledwie 11 miesięcy. Mówi, że dalej mu ciężko, ale przy telefonie może się zatrzymać i pomyśleć, poczuć obecność ukochanych kobiet.

Young podkreśla, że wiele osób dzielił się z miastem opinią na temat „telefonu na wietrze” i opinie są pozytywne. Telefon działa od grudnia.