PSL widzę jako głównego odpowiedzialnego za obecnie panujący w Polsce chaos prawny

Często ci, którzy przejęli władzę 13 grudnia 2023 r. w uzasadnieniu swego niecnego postępowania twierdzą, że podczas niedawnych wyborów parlamentarnych uzyskali zgodę Narodu na to co robią. Sprawdźmy czy „tego chciał naród”. Czy tak można interpretować wynik niedawnych wyborów? Wynikiem są liczby uzyskanych mandatów. Zestawiono je w tabeli. Na tej podstawie można ocenić, jakie uprawnienia suweren przyznał partiom oraz koalicjom tworzonym przez partie. Do zinterpretowania stanowiska suwerena pomocne okazują się odpowiednie zapisy w Konstytucji.

W tabeli zestawiono liczby mandatów uzyskane przez komitety wyborcze i tworzące je partie.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Wybory do sejmu

Wybory do senatu

Partia/Klub/Koło sejmowe

Liczba mandatów

Partia/Klub senacki

Liczba mandatów

Prawo i Sprawiedliwość

191

Prawo i Sprawiedliwość

34

Koalicja Obywatelska

157

Koalicja Obywatelska

41

Polska 2050

33

Trzecia Droga

(PSL-5, Polska 2050 – 4, bez określenia – 3)

12

PSL

32

Nowa Lewica

26

Nowa Lewica

9

Konfederacja

18

Niezależni i Samorządni

4

Kukiz

3

Razem w sejmie

460

Razem w senacie

100

 

Żadna partia nie uzyskała od suwerena prawa do samodzielnego rządzenia, nie dysponuje bowiem liczbą 231 mandatów. Suweren zdecydował więc, iż w nowej kadencji większość rządzącą powinna tworzyć koalicja. Powstał rząd utworzony wspólnie przez: Koalicję Obywatelską, Nową Lewicę oraz Trzecią Drogę, w której skład wchodzą Polska 2050 i PSL. Łącznie stanowi to w Sejmie większość dysponującą 248 mandatami. Większej koalicji rządzącej nie udało się zbudować.

Uzyskana przez koalicję liczba mandatów w Sejmie chociaż pozwala na rządzenie, to nie pozwala na realizację takich działań, które spotkają się ze sprzeciwem Prezydenta RP. Z Konstytucji wynika, iż Prezydent RP, będąc gwarantem ciągłości władzy państwowej, musi czuwać nad przestrzeganiem Konstytucji (por. art. 126). Jeśli w jakiejś sytuacji tworzenia zmian w prawie Prezydent oceni, iż nie może zgodzić się z tym, co chce większość sejmowa wprowadzić w obieg prawny, to powinien taką ustawę przekazać Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Określa się to jako weto prezydenta. Konstytucja (art. 122 ust. 5) określa, że Sejm po ponownym rozpatrzeniu może odrzucić weto prezydenta większością 3/5 głosów co (przy udziale w głosowaniu wszystkich posłów) odpowiada 276 głosom. Takiego rezultatu koalicja rządząca nie uzyska w obecnym Sejmie. Głos suwerena jest jednoznaczny: tworzący większość w Sejmie powinni kształtować prawo w porozumieniu i za zgodą Prezydenta RP.

Należy też pamiętać, że suweren podczas wyborów wiedział, kto przez najbliższe dwa lata będzie prezydentem i jakie stanowisko zajmuje w najważniejszych dla Polski sprawach. Tak więc nieprawdziwe jest twierdzenie głoszone przez większość parlamentarną, iż może rządzić jak jej się podoba, „bo tego chciał Naród”. Wynik wyborów wyraźnie wyraża wolę suwerena: w obecnej kadencji zapewnienie ciągłości władzy państwowej zapewnione będzie przez to, że prawo stanowione przez większość parlamentarną będzie również akceptowalne przez prezydenta.

Obecnie rządząca koalicja nie chce tego uznać, bowiem wśród swoich pierwszoplanowych zadań przewidziała bardzo istotne zmiany w prawie, których – jak się domyśla – prezydent mógłby nie zaakceptować. Suweren zaś nie obdarzył tej koalicji liczbą mandatów odpowiednią do odrzucenia stanowiska prezydenta.

Bezprawne działania

W tej sytuacji większość parlamentarna podjęła działania pozaprawne. Jeszcze przed powstaniem nowego rządu większość parlamentarna podjęła ona próbę przemycenia w obszernej nowelizacji pewnej ustawy zapisów lobbingowych dotyczących tzw. wiatraków. Zdemaskowanie tej inicjatywy przez obecną opozycję doprowadziło szczęśliwie do szybkiego wycofania projektu ustawy przez jej inicjatorów.

Prawie natychmiast po powołaniu nowego rządu ministrowie kolejno inicjowali tworzenie nowego porządku prawnego z ominięciem drogi ustawowej. Najpierw minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał do uzgodnień międzyresortowych projekt zmian w rozporządzeniu: „Regulamin urzędowania sądów powszechnych”, chcąc wprowadzić przepisy, które I Prezes SN Małgorzata Manowska (na mocy art. 183 ust. 1 Konstytucji sprawuje ona nadzór nad działalnością sądów powszechnych w zakresie orzekania) oceniła jako stanowiące „pogwałcenie: niezawisłości sędziowskiej, niezależności władzy sądowniczej i konstytucyjnej hierarchii źródeł prawa.”

Działania ministra Bartłomieja Sienkiewicza z zamiarem pozaprawnego przejęcia mediów publicznych opisywane były w mediach szczegółowo od 20 grudnia ub. roku. Naruszenie prawa przez ministra przy powoływaniu władz mediów publicznych jednoznacznie ocenił sąd rejestrowy odmawiając wpisania tych do KRS. Z kolei postawienie w stan likwidacji mediów publicznych, to nie tylko działanie wbrew prawu, ale przede wszystkim wyrządzenie szkody milionom odbiorców tych mediów.

Kolejne działania marszałka sejmu Szymona Hołowni i ministra Adama Bodnara wobec posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie tylko doprowadziły do osadzenia w więzieniu dwóch osób zasłużonych w walce z korupcją i objętych prawem łaski zastosowanej przez prezydenta zgodnie z Konstytucją, ale prowadzą także do obniżenia autorytetu głowy państwa. A cóż powiedzieć o wyczynach ministra Bodnara z odwoływaniem licznej grupy prokuratorów, o samozwańczym, wręcz dyktatorskim interpretowaniu prawa w odniesieniu do prokuratora krajowego.

Oszukani wyborcy

Nie starczyłoby miejsca na opisanie tego wszystkiego, co wyczyniają obecnie rządzący z obowiązującym prawem, z zapisami w Konstytucji i w ustawach, jak z premedytacją niszczą strukturę prawną Polski. W cieniu opisów podawanych w mediach dokonuje się wiele innych akcji o wyraźnym charakterze „czystki” wobec instytucji i osób przy zwolnieniach i odwoływaniach z funkcji, likwidowaniu instytucji kultury, nauki. To wszystko dokonuje się w ciągu 30 dni od powołania nowego rządu. Zapowiadane są też nowe inicjatywy pozaprawne w resortach edukacji, rodziny, środowiska, rolnictwa , równości.

To wszystko dzieje się z naruszaniem obowiązującego prawa. Nie dziwi więc niedawny protest wyrażony podczas „Marszu Wolnych Polaków”. Licznie przybyła do Warszawy w mroźny dzień powszedni rzesza Polaków z całego kraju, aby spokojnie, ale zdecydowanie zaprotestować przeciw pogardzie wobec obowiązującego prawa, niszczeniu autorytetu Prezydenta RP, osadzaniu w więzieniach ludzi zasłużonych w walce z korupcją, prowadzeniu kraju do kompletnego chaosu prawnego. Widać też, że ten chaos i bezprawne działania rządu służą zamaskowaniu przed suwerenem zgody rządu na niekorzystne dla Polski zmiany w UE: wprowadzenie przymusowej relokacji migrantów spoza Europy oraz utratę suwerenności przez zmiany traktatowe..

Wyraźnie wyrażane są krytyczne oceny działań rządu. Wymieniane są nazwiska osób odpowiedzialnych za obecny stan. Mówi się: to wina Bartłomieja Sienkiewicza, tamto z kolei jest dziełem Adama Bodnara, tu zaś winę ponosi Szymon Hołownia. Widzący szerzej łączą to wszystko z odpowiedzialnością premiera Donalda Tuska. Są też tacy, którzy uważają, iż zostali perfidnie oszukani jeszcze przed dniem wyborów parlamentarnych. Przyznają to głosujący na Trzecią Drogę. Najpierw – twierdzą – oszukano ich nazwą komitetu wyborczego. Kandydaci twierdzili, że będą realizowali drogę rozwoju Polski inną niż dwa ugrupowania znane z dotychczasowego rządzenia. A hasło: „Dość kłótni! Do przodu!” miało być takim potwierdzeniem.

Dodatkowym argumentem tego wyboru miał być obecność kandydatów PSL. Wyborcy spodziewali się, że wcześniejsze uczestnictwo w rządzie Tuska (2007-2015) nauczyło ich ostrożności we współfirmowaniu inicjowanych przez niego działań- jakże szkodliwych dla Polski. Prawie natychmiast po wyborach wielu zauważyło, iż hasła Trzeciej Drogi były zwykła „ściemą”. Trzecia Droga to wsparcie dla partii, której sprzeciwiali się od zawsze. Nie wiem, jak wielu zostało w ten sposób wyprowadzonych na manowce. Uzyskany przez Trzecią Drogę wynik (65 mandatów) był znacząco wyższy od wcześniejszych przewidywań w sondażach.

Propozycja dla posłów PSL

Zestawienia podane w tabeli wyraźnie świadczą, iż za obecny w Polsce chaos prawny, za to zło, które jest krytykowane przez wielu, odpowiedzialne jest przede wszystkim PSL. Bez 32 głosów PSL-u nie byłoby tego rządu i wszystkich dotychczasowych wyczynów Bodnara, Sienkiewicza, Hołowni, Tuska. To przyznanie przez suwerena 32 mandatów PSL-owi jest głównym powodem całego zła, jakiego doświadcza obecnie Polska.

Apeluję więc do wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, aby raz jeszcze rozważył:

* Czy warto, aby PSL kolejny raz sprzeniewierzyło się wartościom, o które walczył Wincenty Witos i dawał temu piękne świadectwo swoim życiem?

* Czy warto firmować ten chaos wytworzony i rozwijający się w Polsce?

Co można zaproponować tym 32 posłom z PSL? Pozostając w koalicji rządowej, można wykorzystać fakt bycia języczkiem u wagi i wymusić odstąpienie od dotychczasowych bezprawnych działań, nie bronić osób tak działających podczas głosowań nad wotum zaufania i nie dopuszczać do podejmowania podobnych inicjatyw. Ryzyko wyrzucenia z koalicji jest nierealne ze względu na liczbę mandatów potrzebnych do utrzymania rządu. Tylko wtedy PSL może zachować się jak trzeba. Zachęcam do rozważenia tej propozycji. Rok 2024 ogłoszony przez Sejm rokiem Wincentego Witosa – do czegoś zobowiązuje!

Jeżeli jednak PSL nie zdoła skutecznie przeciwstawić się wywoływaniu chaosu prawnego w Polsce, to ma jeszcze jedną opcję – wyjście z obecnej koalicji. To pozwoli mu zachować honor.

Prof. Janusz Kawecki