Gdzie się nie obrócę to starość. Moi znajomi starzeją się na potęgę. I nie tylko. Co raz to dochodzą do mnie wieści o zejściu z tego świata artystów, aktorów, pisarzy z mojego pokolenia. Czytam i mówię: ‘Niemożliwe, taka młoda” , albo ‘w sile wieku’. A potem ze zdziwieniem, czytam, że mieli po 70-tce, albo i czasem po 80-tce. Tak jakby czas zamknął mnie w kapsule czasu seniorów i porusza mnie z tymi moimi rówieśnikami – całą dużą grupą. Kiedyś byliśmy młodzi grupą, teraz jesteśmy starzy grupą. Tylko teraz zrobili tak, żeby się wydawało, że żadnych innych grup wokół seniorów nie ma.

Kiedyś świat był bardziej różnorodny. Papierowe reklamy ze sklepów zawierały wszystko: od dziecięcych pieluch i dziecięcych wózków, poprzez rzeczy dla dzieci, nastolatków, dorosłych, aż do chodzików dla seniorów. Wtedy była jakaś równowaga odzwierciedlająca demograficzną strukturę. Obecnie jestem nieustannie atakowana przez googla wiadomościami o seniorach, pieluchami dla seniorów, albo chodzikami dla seniorów.  Na każdym kroku starają się to mi przypomnieć, tak jakbym sam nie pamiętała ile mam lat. A może na to liczą, że już nie pamiętam? Czy to jest czysta  złośliwość speców od reklamy? Czy celowe dołowanie seniorów przez decydujących o polityce depopulacji? No nie – przyczyny tak głęboko nie sięgają. To zwykła pazerna chęć zysku. Wyciśnięcia z wszystkich tyle ile się da. Liczy się przede wszystkim zysk biznesowy. A zasada jest prosta, jeśli wydam gdzieś indziej, to nie będę miała na wydanie tutaj – bo dochody większości są ograniczone. Proste? Zasada jest ta sama. Jeśli załadujecie cały olbrzymi wózek, olbrzymimi towarami w Costco, to nie zostanie wam nic na wydawanie gdzieś indziej. Dodatkowo będziecie się cieszyć, że tak dobrze (bo tanio) kupiliście. Nic to, że połowę z tych przeolbrzymich ilości wyrzucicie, albo będzie jeść do obrzydzenia, nawet po terminie przydatności do spożycia. Tak to już jest. Ktoś wykorzystał skuteczną reklamową zasadę, że większość z nas szuka okazji i zabezpieczenia na przyszłość. To daje nam poczucie sytości i bezpieczeństwa. Moja kuzynka kupowała przeolbrzymie słoje ketchupu i musztardy, które potem przez lata zalegały jej spiżarkę. Jej dzieci traktowały te słoje jak część rodziny, bo zawsze tam były. Ha, ha, ha. Podobnie jest obecnie z reklamami. Chodzi o to, żeby seniorzy uważali takie senioralne reklamy jak swoje i wydawali pieniądze na artykuły przeznaczone dla nich. Nie adresuje się do nich na przykład reklam biżuterii, no bo jak wydadzą na biżuterię, to nie kupią chodzika. I tak to już jest. Biznes i zarobek kręci tym światem.

Ale, ale. Nie zawsze i nie wszędzie. Zbliża się Wigilia i czas odnowy związany z narodzinami Dzieciątka Jezus. Pilnujmy tego! Wigilia to nie konkurencja o lepsze pierogi, albo sprzeczka, czy ma to być barszcz, czy zupa grzybowa. Ważna jest atmosfera i tradycja. I życzenia. Nie jakieś tam byle jakie życzenia zimowe (season’s greetings), tylko  Merry Christmas, szczęśliwego Bożego Narodzenia. I niby dlaczego ktoś inny miałby się obrażać z tego powodu, że my obchodzimy Boże Narodzenie? A to czy będzie na stole kutia, makaron z makiem, czy makówki? Lepiej, żeby nie wszystko naraz. Tylko jak ja to powiem mojej córce, która od kilku lat przejęła ster przygotowań na wigilię, zostawiając mi do zrobienia tylko ziemniaki?

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Podzielę się z wami  tymi doświadczeniami już w Nowym Roku!

MichalinkaToronto@gmail.com Toronto, 14 grudnia, 2025