University of Manitoba przegrał sprawę przeciwko studentowi medycyny Rafaelowi Zaki, który został wydalony z uczelni za poglądy i religię. Sędzia stwierdził, że uniwersytet wydając decyzję o skreśleniu Zakiego z listy studentów kierował się uprzedzeniami. Wcześniej student nie przeprosił „w sposób satysfakcjonujący” za swoje poglądy dotyczące broni palnej i aborcji.

Rafael Zaki należy do Kościoła koptyjskiego. Powinien skończyć studia medyczne w 2022 roku. W lutym 2019 roku zamieścił na swoim fejsbuku trzy kontrowersyjne wpisy, a w sierpniu 2019 został wyrzucony ze studiów.

Rok później, po przegraniu dwóch apelacji składanych w ramach systemu uczelnianego i rozpatrywanych przez uniwersytecką komisję dyscyplinarną, Zaki skierował sprawę do sądu prowincyjnego. Powiedział, że wyrzucono go, ponieważ uważał, że aborcja jest szkodliwa.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Uniwersytet tymczasem utrzymywał, że musi wyrabiać w studentach profesjonalną postawę, która powinna być właściwa dla zawodu lekarza, a Zaki nie był w stanie sprostać tym standardom „mimo wielokrotnych prób udzielenia mu pomocy, by mógł zmienić swoje postępowanie”.

Sędzia prowincyjny Ken Champagne nie uznał tego argumentu. Stwierdził, że postawa uniwersytetu opiera się na uprzedzeniach i nie bierze pod uwagę konstytucyjnego prawa Zakiego o wolności wypowiedzi. Decyzja uczelni jest zatem błędna i bezpodstawna.

Dwa z kontrowersyjnych wpisów na fejsbuku dotyczyły prawa do posiadania broni w Stanach Zjednoczonych. Trzeci – długi esej napisany przez Zakiego do szkoły niedzielnej – dotyczył aborcji i był zatytułowany „Refuting the ‘Final Solution’ for Undocumented Infants: A Reconciliatory Formula”. Zaki twierdził w nim, że lekarz dokonujący aborcji powinien być oskarżony o zabójstwo pierwszego stopnia, a przymusowe wydawanie skierowań do lekarzy świadczących usługi aborcyjne to „praca przymusowa”. Sędzia Champagne ocenił, że wpisy można określić jako „pro-gun” i „pro-life”. Rozważał przy tym, czy uczelnia może oceniać kogoś w oparciu o jego wpisy na fejsbuku (orzekł, że tak).

Po wpisach Zakiego uczelnia otrzymała 18 anonimowych skarg. Student został wezwany na rozmowę z władzami wydziału. Zaki przyznał, że opublikował trzy wpisy i że były one nieprofesjonalne. Potem pięć razy próbował napisać listy z przeprosinami w sprawie postów, ale wszystkie wersje zostały odrzucone jako niesatysfakcjonujące. Po piątym liście władze uczelni stwierdziły, że przeprosiny są nieszczere i nie ma żadnych dowodów na to, że student rozważał swoją postawę. Poza tym Zaki przez cały czas przepraszał za wpływ, jaki jego wpisy miały na czytelników, co sugerowało, że czytelnicy czuli się obrażeni z własnej winy.