W czwartek 11 maja ulicami centrum Ottawy przeszedł 26 doroczny Marsz dla Życia organizowany przez Campaign Life Coalition. Stand Firm – czyli Trzymaj się mocno było hasłem tegorocznego marszu. Stajemy mocno w obronie nienarodzonych, matek w ciążach kryzysowych, osób zagrożonych niepełnosprawnością oraz osób starszych przebywających w szpitalach i domach opieki. Maszerujemy w solidarności z bezbronnymi i zmarginalizowanymi. – czytamy na stronach Marszu. Reakcja na obalenie   konstytucyjnego prawa do aborcji w Stanach Zjednoczonych była ostra i szybka. Gdy jedna głowa bestii zostaje odcięta, wiele innych powstaje do ataku. Zarówno prezydent Joe Biden, jak i premier Justin Trudeau zastanawiają się nad uznaniem aborcji za „prawo”. Kryzysowe centra ciążowe są dewastowane.  Rośnie liczba aborcji chemicznych. Na drugim końcu spektrum życia eutanazja oferowana jest w odpowiedzi na szereg problemów społecznych – ubóstwo, brak mieszkań, załamujący się system opieki zdrowotnej. Ci, którzy cierpią wyłącznie na choroby psychiczne, wkrótce również będą mogli zostać zabici. Niemowlęta i „dojrzali nieletni” mogą stać się kolejnymi ofiarami.

– Staszek, dlaczego zdecydowałeś się uczestniczyć w marszu?

Stanisław Barua: Bo warto z różnych względów. Po pierwsze. Po prostu chodzi o życie, a życie jest ważne także ze względu na to, co się dzieje w Kanadzie. Tutaj życie nie ma takiej wartości, jaką powinno mieć, zwłaszcza życie ludzi nienarodzonych, więc trzeba walczyć o to, żeby to się zmieniło.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

•••

O. Paweł Ratajczak, OMI:  Witam wszystkich zwolenników Gońca i całej redakcji. Kolejny marsz dla życia, Jesteśmy tutaj razem z bratem Grzegorzem Loską z brackiej wspólnoty w Barry’s Bay i cieszymy się, że reprezentujemy tutaj parafię św. Jadwigi, a także i Oblatów, Misjonarzy Oblatów. Tak że pozdrawiamy serdecznie.

– Ojciec zawsze w sutannie?

– Staram się chodzić w sutannie, bo jest to zawsze taki  klarowny znak dla mnie samego i dla innych, że  są też i księża, są biskupi i są zakonnicy, którzy są pro-life, którzy popierają Marsz dla Życia.

– Jakby ojciec scharakteryzował to, co się dzisiaj w Kanadzie dzieje, bo chyba pomimo tych marszów, które tu od dłuższego czasu przychodzą  sytuacja obrony życia ludzkiego się pogarsza.

– Obiektywnie w Kanadzie sprawy mają się ku gorszemu z aborcją, z eutanazją, z innymi czynnikami, ideologiami, które się wkradają, wkradły w nasz kraj, ale tym bardziej myślę, że tym ważniejsze, żeby  nie tracić nadziei i wierzyć, że Pan Bóg jakoś nawet  i z grzechu potrafi wyprowadzić dobro i tam, gdzie jest grzech, tam się też rozlewa łaska. Więc trzeba robić to, co można i resztę zostawić Panu Bogu.

– Ojciec liczy na to, że Kanada ma jeszcze szansę?

– Jasne, myślę, że ma szansę. Pan Bóg daje. Każdy dzień jest kolejnym dniem do nawrócenia, kolejną szansą do nawrócenia.

        Pozdrawiam wszystkich czytelników Gońca. Szczęść Boże!

•••

– Który to Marsz dla Życia?

Grzegorz Waśniewski – No nie wiem, no nie pamiętam, ale z piąty, siódmy, jak zacząłem jeździć.

– Dlaczego zacząłeś jeździć?

– Obrona życia to jest normalna rzecz, bo diabeł nie śpi ani sekundy. Kombinuje.

– Co się dzieje w tym kraju, że trzeba bronić życia?

– Piękny kraj. Jak przyjechałem w 76 roku to była Kanada, a teraz jest kulturalny neo marksizm. No tak  mamy, ale kiedyś Partia Konserwatywna to była konserwatywna przeciw aborcji, przeciw temu zwariowanemu homoseksualizmowi, mowy nie było o jakiś  60 czy 70 gender; a dzisiaj wszystko opanowali w konserwatywnej partii. Wszędzie są. No, ale to im trzeba przyznać, że są konsekwentni. To są dekady, dekady, dziesiątki lat ciężkiej pracy, neomarksistów to są dekady.

– Czy jest jakaś nadzieja?

– Nadzieja zawsze jest i musi być, bo bez nadziei to by nic nie było. Po to tu przyjeżdżamy. Jest masa ludzi, którzy są przeciwni temu. Musimy zbierać się. Takie marsze właśnie powodują, że jesteśmy razem, widzimy się w grupie.

•••

Siostra Bogusława Trus: – Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć pierwszy raz w tym przepięknym marszu, bo jest bardzo dużo ludzi i naprawdę jest wielkie wyznanie wiary. To nas cieszy. Mamy cały czas mówić jak Bóg jest dobry, miłuje nas i to jest nasza wiara, nadzieja, miłość.

zdjęcia: Stanisław Barua