Ambasador Izraela przy ONZ przemawiał w Radzie Bezpieczeństwa z żółtą gwiazdą Dawida przypiętą do marynarki. Porównał masakrę izraelskiej ludności, dokonaną przez Hamas,  do Holocaustu.

Wygłaszając  przemówienie w Radzie Bezpieczeństwa, ambasador przy ONZ Gilad Erdan miał przypiętą do marynarki żółtą gwiazdę z napisem „Never Again”. Takie same emblematy nosiła cała delegacja.

Miały one przypominać o żółtych gwiazdach Dawida, do których noszenia naziści zmuszali Żydów w Niemczech i okupowanej Europie. Był to wówczas symbol pozbawienia praw i wykluczenia ludności żydowskiej. – Będziemy nosili tę gwiazdę, dopóki Rada Bezpieczeństwa nie potępi zbrodni Hamasu i nie zażąda natychmiastowego uwolnienia naszych zakładników – podkreślił Erdan. Premier Izraela Benjamin Netanjahu określił Hamas mianem „nowych nazistów”

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Na wykorzystanie symbolu Holokaustu do celów politycznych ostro zareagował dyrektor Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Jad Waszem Dani Dayan, mówiąc o tym, że to hańbi zarówno ofiary Holokaustu, jak i państwo Izrael. Porównanie obecnego konfliktu z Holokaustem i II wojną światową spotkało się z krytyką samych Izraelczyków. Dajan  napisał na platformie X, że żółta gwiazda Dawida symbolizuje według niego bezradność narodu żydowskiego i jego bezsilność w stosunku do innych. „Dziś mamy niepodległy kraj i silną armię. Jesteśmy panami swojego losu. Dziś nosimy w klapie niebiesko-białą flagę, a nie żółtą naszywkę” – dodał Dani Dajan.

Erdan porównał w swoim przemówieniu ofensywę izraelskich sił lądowych w Strefie Gazy z… lądowaniem aliantów w Normandii w 1944 roku. Powiedział, że gdyby w D-Day, czyli 6 czerwca 1944 roku, istniała Rada Bezpieczeństwa ONZ, to zapewne odbyłaby się tam gorąca debata o tym, ile prądu i paliwa mają jeszcze mieszkańcy Monachium.