Pomówiono mnie o antysemityzm i zlinczowano medialnie, „śledztwo” przeprowadzone przez Bnai Brith Canada zarzuca mi, że przestępstwem ciągłym podżegam i publikuję ciąg antysemickich komentarzy.

Za takie uznano m.in. informacje o tym, że aplikacja whatsApp zawierała kod pozwalający na podsłuchiwanie rozmów, a skojarzony z pewną izraelską firmą.

Za takie uznano również wypowiedź, że „syjoniści mają terroryzm za uszami” cytując ją jako, że „Żydzi mają terroryzm we krwi”;

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

za takie uznano również nawoływanie do budowy polskiego lobbingu w Stanach Zjednoczonych, wzorowanego na lobbingu żydowskim w celu obrony przed żydowskimi żądaniami wypłacenia przez Polskę odszkodowania za tzw mienie bezspadkowe;

za takie uznano również domaganie się przeprowadzenia ekshumacji w Jedwabnem i ostatecznego wyjaśnienia tej zbrodni,

za antysemickie uznano umieszczenie obok siebie zdjęcia chasydzkich Żydów symbolizujących życie żydowskie w przedwojennej Polsce i Kapitolu – symbolizującego amerykańskie wsparcie do wysuwanego przez organizacje żydowskie żądania wypłacenia odszkodowania za mienie Żydów polskich.

Oskarżenia te przekazano policji. Nikt z Bnai Brith ze mną nigdy się nie kontaktował, ani też nie odnotowaliśmy skarg czy pretensji od czytelników czy widzów naszych programów.

Najwyraźniej postanowiono nas osądzić zaocznie w kapturowym sądzie i medialnie zlinczować.

Goniec od wielu lat służy Polonii, odnotowując wydarzenia lokalne. Służy polskim interesom. Nigdy nie miałem w sobie nienawiści czy innych emocji wobec Żydów czy ich działań. Polityka jest grą interesów prowadzoną często niezbyt ładnymi metodami. Najwyraźniej mówienie prawdy, pisanie o faktach, czasem może bardzo przeszkadzać, Goniec pojawił się “na ekranie radaru” i postanowiono nas wyeliminować z gry.

Powiem, że było dla mnie honorem służyć polskiej sprawie, tam gdzie mogłem; honorem wobec wszystkich tych, dzięki którym jestem świadomym swych obowiązków Polakiem; tych, którzy polskość utrzymali mimo zaborów, wojen, prześladowań, wywózek, mordów niejednokrotnie tracąc majątki, a czasem życie. Ale również wobec tych, którzy dzisiaj tworzą Naród Polski i jego odradzające się elity.

Polskość ma wielką wartość, jest czymś fascynującym. Pan Bóg zna nas po imieniu, jako członków poszczególnych społeczności. Pan Bóg sprawił że jestem Polakiem. Silne państwo polskie, silna społeczność polska, silna polska rodzina to interes każdego z nas.

Po to żeby przyprawić mi twarz antysemity wyjęto z kontekstu zdania, przecięto tytuły wpół, zmanipulowano treści. Nie jest to dziwne, bo na tym poziomie liczy się interes, a nie prawda; na tym poziomie liczy się czy coś jest użyteczne i można to politycznie zdyskontować.

Na koniec zaś nasuwa mi się taka refleksja, że całe moje życie dorosłe naznaczone było ideałem Polski silnej, zasobnej, niepodległej.

Z sentymentem przeglądałem niedawno różne stare papiery, wśród nich „Uzasadnienie do postanowienia o przedstawieniu zarzutów z lipca 1986. roku dotyczące Andrzeja Kumora syna Henryka”, jest tam napisane: “Andrzej Kumor był autorem różnych artykułów ukazujących się poza cenzurą, w których nawoływał do rozruchów i niepokoju publicznego. Znał i był powiązany z szeregiem osób występujących w niniejszej sprawie w charakterze podejrzanych”. A także:
“Podejrzanemu zarzucono dokonanie zbrodni o rozmiarach stwarzających wysokie zagrożenie dla życia i zdrowia osób przy czym ze względu na motywy działania sprawcy, współdziałanie z innymi osobami, stopień społecznej szkodliwości przestępstwa jest bardzo wysoki…”.

Historia kołem się toczy, ale moje obowiązki pozostają wciąż te same – polskie.

Andrzej Kumor