Spośród czterech największych prowincji, najmniejsze klasy w szkołach średnich są w Ontario, jednak ontaryjscy uczniowie uzyskują najsłabsze wyniki na testach, podają analitycy z Fraser Institute. Powszechnie uważa się, że w mniejszych klasach młodzież uczy się lepiej, tymczasem licealiści z Quebecu czy Alberty wyprzedzają swoich kolegów z Ontario, jeśli chodzi o wyniki testów międzynarodowych. Derek J. Allison, emerytowany profesor University of Western Ontario i współpracownik Fraser Institute podkreśla, że nie ma dowodów na to, by zwiększanie liczby uczniów w ontaryjskich klasach negatywnie odbijało się na wynikach uczniów. „Wiele czynników wpływa na oceny uzyskiwane przez uczniów, ale wszystko wskazuje na to, że wielkość klas o niczym nie przesądza”, mówi Allison.

Do analizy wykorzystano wyniki testów OECD’s Programme for International Student Assessment (PISA). Najnowsze dostępne dane, które można było porównać, pochodziły z roku 2015. W szkołach średnich w Ontario liczba uczniów w klasie wynosiła przeciętnie 24,8. Wyniki ze wszystkich trzech testów – z czytania, matematyki i nauk przyrodniczych – były najsłabsze. Najliczniejsze klasy były w Quebecu – średnio 30,1 ucznia. Tu wyniki testów były znacznie lepsze niż w Ontario, a z matematyki nawet najlepsze w całej Kanadzie. Testy z nauk przyrodniczych najlepiej napisali uczniowie z Alberty (gdzie średnia liczba uczniów w klasie to 28,5), a z czytania – uczniowie z Kolumbii Brytyjskiej (średnio 25,4 ucznia w klasie).

Rząd Ontario chce zwiększać liczbę uczniów w klasach. Nowy standard dla klas 9-12 ma wynosić 28 uczniów.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU