Jaja w kraju niewyjęte, Polskie Radio dało ciała. Teraz wszystkie artysty domagają się, żeby “Trójka” ich utworów również nie grała. W takim razie pojedziemy dziś tym samym szlakiem, choć niezupełnie tym samym wątkiem.

Oto, mimo pandemii, nie upadło Ogólnopolskie Stowarzyszenie Stylistów Paznokci Palucha Dużego Kończyny Dolnej Lewej. Działa i działać będzie, dzięki niech będą wszystkim ludziom dobrej woli i państwu naszemu. Branża ocaleje. No i dzięki ministrowi Szumowskiemu oczywiście, boć premier Morawiecki bez ministra Szumowskiego wyglądałby jak pingwin bez dzioba. Masakra, a nawet znęcanie się nad zwierzętami. Nad zwierzętami tymczasem nie wolno się znęcać, wiadomo. Takie zwierzę, jak tłumaczą, to więcej niż człowiek w początkowym etapie ontogenezy, który niczego nie czuje. Zresztą, czy tę ontogenezę w ogóle ktoś widział?

Wracając do stowarzyszenia, czy tam do dużego palucha: niech nie mówią, że Polacy zorganizować się nie potrafią. Ideę się wymyśla, a paznokci nie brakuje. Czy tam paluchów. Z całym szacunkiem dla każdego z możliwych stowarzyszeń. I mówię przez to również, że obywatele kraju nadwiślańskiego nie mogą być gorsi od świata: świat walczy, to i nadwiślańcy walczą. Ci z nadwiślańców o swoje, tamci nadwiślańcy o cudze.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

ZA CZUŁKI

Najczęściej o demokrację walczą, trzeba zauważyć, czy tam o konstytucję, ale ostatnio bardziej z koronawirusem – o zwycięstwo. Tu warto ponownie przywołać ministra Szumowskiego, gdy o zwycięstwo baruje się z szuflą w dłoniach, ogarniając sytuację tu i tam, ostatnio na Śląsku. Szur porcję testów na szuflę, szur, szur, na pryzmę, zaraz obok pryzmy nie certyfikowanych maseczek, od diabła pozyskanych. Tak sam powiedział: kupiłem od diabła. Czy tam, że nawet od diabła kupiłby. Bój ci to jest naszego Szumowskiego ostatni.

Proszę sobie tę walkę z wirusem tylko wyobrazić, czy bardziej nowocześnie, proszę ją sobie zwizualizować: koronawirus przywiązany za czułki do stołu laboratoryjnego, a nad nim lateksowe paluchy bojownika Szumowskiego, z oczyma podkrążonymi ze zmęczenia, wyrywające wredocie wszystkie pozostałe, sztuka po sztuce. Czułki, czy tam wypustki. Garściami. Szumowski: “Gadajcie mi zaraz, naziolu, ksenofobie, antysemito, wirusie ty, gadajcie zaraz, jak najłatwiej koronę wam zdjąć?”. Koronawirus: “Towarzyszu bojowniku, powiem, wszystko powiem! Tylko nie wyrywajcie!”.

PRZEZ PIERŚ

Poza tym nadwiślańcy walczą o Warszawę, o państwo, o prezydenturę dla Trzaskowskiego Rafała. W grę wchodzi też podniesienie wieku emerytalnego, dobro wszystkich ludzi, obniżenie wieku emerytalnego, dobro wspólnoty, wzrost składek na ZUS, wolność jednostki, likwidacja ZUS, przymus szczepień, rezygnacja z przymusu szczepień, stołek w gminie dla szwagra, wolny rynek, zimną wodę w kranie i zbiorniki retencyjne, rynek interwencyjny, czystą wodę w rzekach, brudną wodę w Wiśle, i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Standardowo nie brakuje też walki o wolność ze szczególnym uwzględnieniem walki o pokój – nie ma to, tamto, na tych dwóch odcinkach czasami aż trzęsą się ściany, a mury rozpadają, nie mogąc runąć jak murom przystało, i nie wyłącznie nad Wisłą.

Zaprawdę powiadam nam: trzeba nam mniej zaangażowania w walkę, a więcej myślenia o tych, którzy do walki nas popychają. Jak uczy historia, los podpalających kończy się albowiem inaczej niż los popychaczy: ci drudzy stroją się w pióropusze elit, do tych pierwszych przychodzą sąsiedzi i robią z nimi porządek. Po swojemu. To może być seria z kałasznikowa przez pierś, ale to może być też deflacja. Czy tam inflacja.

Podsumowując: jeszcze parę dni takich walk, jeszcze jedno więcej bombardowanie miłością do narodu, a zacznę rozglądać się nie tyle za pokojem, co za chętnymi powalczyć o mój święty spokój.

PO TWARZACH

Co jeszcze… Prawda, górników przebadali. Górników przebadali, Śląska nie zamknęli. Taka potrzeba była, żeby całe to towarzystwo górnicze, prawda, przebadać. Nagła potrzeba. Sytuacja decydentów zaskoczyła. Czy tam wpierw zaskoczyła, a następnie przerosła. Zwłaszcza ministra Szumowskiego. Taki mamy ostatnio, prawda, klimat: gdzie wzroku nie skierujesz, tam kłębią się prawdziwe tłumy niedorośniętych do sytuacji decydentów. Z obłędem w ślepiach. Czy tam oślepłych z obłędu. Nie można było przewidzieć, co działo się będzie “na kopalniach” w czasie epidemii? No nie można. Nie dało się i już. Jak na złość ministrowi Szumowskiemu, ogarniającego dramat Śląska. Czy tam Śląska i Zagłębia, i o czym już wspomniałem, przy pomocy szufli (szur porcję testów na szuflę, szur, szur, na pryzmę, zaraz obok pryzmy nie certyfikowanych maseczek). Górniki albowiem fedrowały, ale potem – na złość Szumowskiemu machającemu łopatą, czy tam szuflą – dawaj na podszybiach i w windach wiozących ich na powierzchnię tłoczyć się bez pamięci, dawaj myć się – pucować – szorować bez opamiętania, wszystkie razem górniki w jednej, panie, wannie, czy tam w jednej łaźni, kto to widział, dawaj tłumnie do domów wracać, do rodzin, ciągając się po miastach, miasteczkach, dzielnicach, osiedlach, tu i tam, włóczyć się, roznosić, rozwłóczyć i zarażać na potęgę, kogo tylko się da. Siebie, bliskich, cały Górny, panie, Śląsk. No cały bez reszty. Na dodatek z Zagłębiem, nie zapominajmy o Zagłębiu. Więc wzielim towarzystwo za twarz i przebadalim. I już.

DO WYJŚCIA

I co, i co, pyta ktoś? Jak wyniki, ktoś chce wiedzieć? A, to się jeszcze zobaczy, które konkretnie z wyników okażą się przydatne. Dla tak zwanych potrzeb. No nie może być tak, żeby byle kto wytykał rządowi zaniechania. Czy tam coś tam innego. Żadnego wytykania, panie, panowie. Albo do waszych drzwi Sanepid zapuka, z troską. Czy tam w trosce. W Warszawie nawet nie puka, i nie Sanepid. W Warszawie gazem leją i pałują, normalnie jak za Tuska.

Innymi słowami: sporo musiało się nie zmienić, żeby wszystko zostało po staremu. Ludzie oszukiwani i okradani, na dodatek latami tresowani do posłuszeństwa, w końcu przestają pojmować, jak bardzo się ich oszukuje, z czego okrada, ani czym cuchnie otchłań anomii w jaką się ich wtrąca, niepokornym kolanami dociskając tchawice. Tymczasem nie zwalczane zło najpierw bezczelnieje, potem nadyma się i krzepnie, a na koniec skacze do gardeł ludziom, którzy z powodu głupoty wdrukowywanej im przez media oraz za przyczyną nabytego deficytu odpowiedzialności, postanowili zło ignorować. Czy tam oswajać.

Co robić, pyta ktoś? Proszę sobie zapisać, proszę zapamiętać, proszę nieść w świat, stosownie meblując głowy ludziom oszukiwanym i tresowanym do głupoty i posłuszeństwa: Pierwszym krokiem prowadzącym do wyjścia z Labiryntu jest świadomość uwikłania w Labirynt. Bez tego ani rusz. Bez tego o jakiejkolwiek rekonstrukcji walącego się gmachu polskiej państwowości mowy nie ma.

Krzysztof Ligęza

Kontakt z autorem:

widnokregi@op.pl