Kilkunastu wolontariuszy z Buffalo Narrows, La Loche i Clearwater River Dene Nation uczestniczyło w oczyszczaniu drogi po burzy śnieżnej, która przeszła przez północne Saskatchewan i odcięła od świata trzyosobową rodzinę spędzającą urlop w domu nad Carswell Lake. Jayda Favel opowiada, że jej rodzice często wyjeżdżają nad Carswell Lake. Tym razem wzięli też jej trzyletnią siostrzenicę. Domek położony jest 270 kilometrów na północ od La Roche. Trzeba jechać żwirową drogą. Rodzice planowali powrót do Buffalo Narrows 12 października, po kilku tygodniach nad Carswell Lake, ale pogoda ich zatrzymała. Spadło nawet do 60 cm mokrego śniegu i przewrócone drzewa zagrodziły drogę.
Favel obawiała się, czy wystarczy im zapasów. Zamieściła na fejsbuku prośbę o pomoc skierowaną do osób mieszkających w okolicy. Wiele osób, które przeczytały apel, skierowały go do Kena Rotha z grupy ratowniczo-poszukiwawczej Dene Trackers.
Roth mówi, że przez całe życie mieszka w północnym Saskatchewan i jeszcze nie widział takiej śnieżycy tak wcześnie. Zorganizował kilkunastu wolontariuszy do sprzątania 100-kilometrowego odcinka drogi. Grupa używała ciężarówki i buldożera. Zdaniem Rotha bez takiego sprzętu nie byłoby szans. Prace rozpoczęto po południu w czwartek i pracowano całą noc. Do rodziców Favel udało się dotrzeć w piątek rano. Okazało się, że jeszcze jedna para potrzebowała pomocy.