Kontynuujemy naszą rozmowę o podatkach i programach pomocowych w erze lockdownów i pandemii. Jacek Sulimierski z firmy Taxtronix tłumaczy tym razem na co zwrócić uwagę w przypadku rozliczania korporacji i przedsiębiorstw prywatnych; z jakich programów dofinansowania możemy wciąż jeszcze skorzystać.

Jacek Sulimierski: Zacznijmy od początku, mówimy o biznesach, słowo „biznes” jest troszeczkę niedookreślone, jeżeli mam jakąkolwiek działalność gospodarczą, powiedzmy, sprzedaję kwiatki czy jestem biznesem? Jestem! Również dla prawa podatkowego określenie biznes jest bardzo szerokie.

Ogólna liczba biznesów, czyli jakiejkolwiek działalności gospodarczej w Kanadzie wynosi około 4 mln, około 12% ludności w jakiś sposób otarło się o biznes. A ile faktycznie jest aktywnych biznesów, to jest inna sprawa.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Spójrzmy, ile jest aktywnych pracodawców, którzy rozliczają się na T4 z własnego biznesu. Takich jest około 1,2 mln, z czego gros, prawie 98% to są małe biznesy czyli takie, według nomenklatury Revenue Canada, które mają do 100 pracowników. Ale w moim odczuciu 100 pracowników to nie jest wcale taki mały biznes; do 4 pracowników to są malutkie biznesiki i to jest połowa czyli 50% wszystkich tak zwanych payroll, czyli tych biznesów, które prowadzą, po polsku przekładając, ZUS dla pracowników.

Z tych 4 mln, 300 tys. to korporacje, co wcale nie oznacza, że to jest duży biznes. Jest to po prostu jedyna legalna forma zminimalizowania tego progresywnego podatku dla człowieka, który prowadzi działalność gospodarczą. Dlaczego? Dlatego, że podatek korporacji do pułapu zysków netto $500 tys. na czysto, wynosi jedynie 12%. Jest dużo korzyści z tego żeby się zinkorporować, dlatego korporacji jest tak dużo.

Andrzej Kumor: Panie Jacku, wróćmy do konkretnych sytuacji. Można było wziąć $40 tys. dol. pożyczki na biznes w ramach środków antycovidowych,  jeśli się spłaciło w terminie to 10 000 było darowane. Czyli był to taki czas w kombinacji.

Jacek Sulimierski: Jest to nadal czas kombinacji – powiedzmy sobie w ten sposób – a może nie kombinacji tylko kontrowersji, bo te wszystkie przepisy są trochę nie dodefiniowane, intencja rządu była może i dość słuszna, niemniej wykładnia była robiona w sposób chaotyczny.

Były dwie pożyczki, one się nazywają CEBA. Pierwszy stopień te $40 000 był na nieco innych zasadach niż $60 000. Drobnym drukiem było napisane, że jak ktoś wziął te 60 tys. anulował swoje przywileje czy warunki z tych 40 tys. Wiele osób dało się na to złapać. Nie wiadomo jak teraz rząd będzie do tego podchodził, bo to była swego rodzaju pułapka. Na czym polegała? $40 000 można było wziąć jak się miało payroll powyżej $20 000. Bardzo wiele firm na to się załapało. 830 000 firm wzięło te 40 000 dol. pożyczki.

A ile wzięło te $60 000? Które były jeszcze bardziej uprzywilejowane, bo z tego extra $20 tys., $10 000 można było mieć umorzone – wzięło 450 tys. Może niektórzy się wczytali w to, że na tych nowych warunkach trzeba było wykazać, że firma „cierpi z powodu Covid.

I teraz czy jeżeli byśmy mieli tzw. audyt czy naprawdę byśmy musieli się tym wykazać czy ty pieniądze poszły na przykład na pewnego rodzaju wydatki?

Żeby uzyskać tę pożyczkę można było iść jakby dwiema ścieżkami. Pierwsza ścieżka była bardzo prosta, to było to, że mieliśmy tzw. payroll, czyli że mieliśmy pracowników, a 20 000 rocznie wydawać na wypłaty, to jak wiemy bardzo dużo firm się kwalifikuje.

        – To na siebie można wydawać.

–  Tak jest i to też się kwalifikowało pod warunkiem, że nasze zarobki były przed 18 marca 2020 r. natomiast firmy, które by nie miały payroll –  to są właśnie najczęściej małe firmy nieinkorporowane – w nieinkorporowanych firmach nie można mieć payroll na siebie.

I jeżeli nie mieliśmy tego, to rząd później jakby w drugiej fazie otworzył furtkę dla tych firm i powiedział jeżeli macie $40 000 wydatków na rok. To jakich wydatków to jest inny temat –  to my też wam tę pożyczkę damy.

To były wydatki stałe, które musimy ponieść bez względu na to czy firma zarabia czy nie, czyli na przykład, czynsz; na przykład jeżeli pracowników albo subkontraktorów nie moglibyśmy zwolnić, bo mamy umowy, telefony – tego typu rzeczy, ale już wydatki powiedzmy na ogłoszenia to już nie wchodziły w to, czyli takie, których można uniknąć, gdybyśmy firmę zamknęli, nie wchodziły.

Na samym początku, żeby rząd mógł „uświęcić” te obostrzenia covidowe starali się pracodawcom pomóc, wprowadzono tzw. Canada Emergency Wage Subsidy (CEWS) do 75% dotacji do wynagrodzenia. To są olbrzymie sumy, w ogóle nie do pomyślenia, bo dla przeciętnej firmy tzw. payroll to jest może 50% wydatków w ogóle.

Te subsydia wchodzą jako dochód, ale jeżeli to jest korporacja to z tego dochodu płacimy 12% i to jest dochód bez HST – to jest jeszcze dodatkowy przywilej.

Otóż, jest to dość skomplikowany plan.   Rząd podzielił to na tzw. czterotygodniowe okresy. Śmiesznie to potraktowano, bez związku z logiką.

Trzeba było mieć jakąś poprzeczkę, czyli załóżmy za marzec 2020, spadek 15% powodował że od razu mogliśmy wziąć 75 proc. na pracownika. Za ten jeden okres. Potem, za kwiecień 30%, za maj, czerwiec, lipiec też 30%, ale wprowadzono specjalny przywilej, że jeżeli w jednym okresie był spadek, to w drugim następnym dostaliśmy niejako automatycznie, czyli jeżeli firma miałaby spadku, powiedzmy 16%, to już się kwalifikowała, a w maju miała podwyższone obroty to i tak już za 1 i 2. miesiąc dostawała siedemdziesiąt pięć procent dotacji na pracownika. No więc to było dziwne, rząd poszedł po rozum do głowy i zmienił to. W tej chwili dostaje się proporcjonalnie. Przepisy są jednak trochę pokręcone, bo rozlicza się 2 okresy, te 2 okresy wywołują swego rodzaju współczynnik i wystarczy, że za 1 okres nam spadnie, a za 2. okres może iść w górę i już możemy się ubiegać o ten procent. Tym razem nie 75 procent, ale procent, do maksimum 75%.

        – Panie Jacku, kto to ogarnia?

– Obawiam że nawet rząd też tego nie ogarnia, bo jak dzwonimy do ich specjalistów, którzy miesięczne kursy biorą, żeby tylko na te pytania odpowiadać, to dostajemy niekiedy zaprzeczające sobie odpowiedzi.

Tym niemniej przepisy są napisane, te ogólne ramy są jako tako czytelne.

Jak oni sobie dadzą radę z kontrolą później, to już nie wiem, bo samo obliczenie miesięcznego dochodu dla przeciętnej firmy nie jest wcale jasne.

Mamy dwie możliwości. Jedna jest nawet zabroniona do celów podatkowych, ona się nazywa Cash Basis, A tutaj zezwolili na to. W przypadku Cash Basis   pokazujemy dochód w momencie kiedy nam ktoś zapłacił.

Druga metoda, która jest oficjalnie używana do celów księgowo-podatkowych to jest tzw. Accrual basis,  inaczej po polsku przerobowa, czyli w momencie kiedy wysyłamy Invoice i praca jest skończona. Tu można było wybrać jedną albo drugą metodę, a konsekwencje w przypadku tych subsydiów mogą być różne.

Te subsydia zależały od tego ile straciliśmy obrotów, na szczęście, bo byłoby to zbyt skomplikowane i w ogóle nierealne, żeby liczyć ile straciliśmy zysku.

Ten najbardziej poważny program to właśnie było dofinansowanie wypłat, gdzie dopłacano do 75 proc.

Ale teraz ciekawostka, rząd również dał wszystkim pracodawcom też inne subsydia godne uwagi, to było tak zwane TWS Temporary Wage Subsidy, to polegało na tym, że firma bez względu na to czy miała spadek mogła dostać 10% tego co zapłaciła pracownikom. I z tego wiele osób nie skorzystało, a praktycznie wszystkie firmy się do tego nadawały.

Jedyne ograniczenie było tam, że to jest maksimum  1300 dol. na pracownika za cały ten program,  ale jak ktoś miał 4 pracowników dostał 5 tys..

        – Czy do tego można się jeszcze teraz kwalifikować?

– Bardzo ciekawe pytanie, bo oficjalnie podano, że niby do 31 grudnia i myśmy naszym wszystkim klientom po nocach to robili, żeby ten termin wykonać, a w tej chwili dowiadujemy się, że Revenue Canada sama nie wie czy to na pewno jest 31 grudnia;  złóżcie lepiej, czyli możliwe, że zostaną te podania pozytywnie rozpatrzone.

Ten program jest dość nieskomplikowany, bo trzeba było wyliczyć na karteczce wyjściowo, a potem wprowadzono specjalną formę ona się nazywa PD 27, która była obowiązkowa do wypełnienia, żeby zrobić tzw. reconciliation, żeby na końcu można było pokazać, ile się zapłaciło.

Czyli mamy drugi program dofinansowania wypłat i jak widzimy oba są związane z payrollem.

Jest bardzo dużo drobnych programów związanych z wydatkami można było wystąpić przez Chamber of Commerce o jakieś zapomogi to nie były duże sumy, ale zawsze, w związku z tym, że kupowaliśmy maski czy robiliśmy jakieś zabezpieczenia.

Prowincja Ontario teraz ostatnio wprowadziła grant dla małych biznesów do 25 tys. dol.; znowu jest to specjalny program, on jest fajny  w tym sensie, że nie było żadnych innych ograniczeń poza jednym, że trzeba było się kwalifikować na podaną listę biznesów i „cierpieć z powodu Cowid w sposób rzeczywisty”.

Tzw. Essential Services były wyłączone; biznesy, które miały prawo być otworzone nawet w ramach tych ograniczeń. I te biznesy nie mogły się  ubiegać, ale aplikacja była ogólnikowa, więc wiele osób ją wypełniło, może nawet dostaną, nie wiem czy metodologia sprawdzania był aż tak precyzyjna. Pewne informacje, które trzeba było dostarczyć na pewno umożliwiały tę wstępną weryfikację

        – Jest jeszcze cała sprawa związana z dofinansowaniem czynszów płaconych przez firmy…        

– To było prowadzony przez miasto i ten pierwszy program był całkowicie nieudany,  bo trzeba było się zwrócić do landlorda, żeby ten się zgodził i  wystąpił z podaniem; to  tylko biurokraci miejscy mogli coś takiego wymyślić.

Ale na szczęście rząd federalny tutaj sprawy wyjaśnił i teraz to jest właśnie ten trzeci  program, na który warto spojrzeć. On jest liczony w bardzo zbliżony sposób, na tej samej formułce co CEWS czyli wchodząc na stronę Revenue Canada trzeba sobie wyliczyć, jaki  jest nasz faktyczny spadek obrotów. Ten procent spadku obrotu będzie odzwierciedlał nam ile procentowo dostaniemy dotacji do czynszu. Można dostać do 75 000 dol. na lokalizację. Łącznie  do 300 tys. Jest to duża sprawa dla większości normalnych małych firm, jako tako cierpiących z powodu covida. Ten program jest dostępny i powinno się z niego absolutnie skorzystać.

Trzeba tylko przede wszystkim solidnie przeliczyć swoje obroty, bo to prawdopodobnie będzie formą weryfikacji detalicznej w przyszłości. Rząd nie założył sobie nawet terminu na sprawdzanie, ja domyślam się, że to może być nawet do 6 lat. Tam są dziesiątki różnych ograniczeń, ale one są naprawdę drugorzędne w stosunku do tego, ile nam spadł obrót.

Jeżeli ktoś nie skorzystał, powinien jak najszybciej sięgnąć po ten grant prowincyjny, bo tam sytuacja jest jasna, jeżeli ja jestem tym rodzajem biznesu, który się nadaje,  to dostanę między 10 a 20 tysięcy dol.,   tak długo jak jesteśmy tym rodzajem biznesu, który jest na liście.

Programy federalne będą pewnie zamykane, ten główny CEWS jest oferowany do czerwca i nie myślę, żeby był jeszcze bardziej przedłużony, po czerwcu zaczną się raczej weryfikacje informacji, na których bazowaliśmy nasze podania. Podobnie dodatkowe subsydia ze względu na ten czynsz też są oferowane do tego samego okresu.

Jest dużo innych programów tylko to są małe kwoty  takie programiki się otwierają, zamykają można powiedzieć w tej chwili jest coraz mniej pieniędzy do wzięcia, już widzę, że powoli zaczynają przekręcać śrubę.

W ciągu 3 lat według ogólnych praw księgowości prawdopodobnie zaczną się kontrole szczególnie tych firm, u których inne czynniki wykażą się trochę dziwne. Jeżeli nam faktycznie spadł dochód to w ogóle nie mamy się czego obawiać, są firmy, które faktycznie z powodu przepisów antycovidowych zostały narażone na olbrzymie straty. Zostały praktycznie zamknięte.

Pamiętajmy o tym, że w tej chwili zbliża się bardzo ruchliwy sezon podatkowy, staram się dowiedzieć czy termin rozliczeń zostanie przesunięty, bo w zeszłym roku został przesunięty wyjątkowo pierwszy raz w historii,  jeżeli ten termin będzie do 30 kwietnia dla osób fizycznych i 15 czerwca dla biznesów, no to będziemy mieli  pełne ręce roboty.

        – Bardzo Panu dziękuję

– Dziękuję i do usłyszenia

rozmawiał Andrzej Kumor