Zima to dobry czas na uczenie się cierpliwości. Dla niektórych pewnie tylko przypomnienie sobie zalety cierpliwości. Czasy szczególne szczególnie nas wybijają ze spokoju, czasy szczególne szczególnie nas wybijają z właściwego zachowania.

A było to tak.

        Czekałam w kolejce w sklepie do zapłacenia. Zamaskowana, bo inaczej by mnie nie wpuścili. Kolejka niewielka, bo wybrałam taką godzinę, że nie powinno być dużo ludzi, ani pod wieczór, ani w czasie lunchu. Sprawdziło się.  Ale… przy kasie stali tacy, co to ruszali się jak muchy w smole. Jeśli dodam, że byli to ludzie starsi, to zrozumiecie moje dodatkowe zniecierpliwienie. Tak, nie mamy wyrozumiałości dla spowolniałych starszych, choć jak szczęśliwie dożyjemy to wszystkich nas to czeka. Wygląda to najczęściej tak. Robimy zakupy. Szybko, bo nie mamy czasu. Unikamy kontaktu wzrokowego z osobami wolno kroczącymi i zastawiającymi wózkami alejkę tak, że ani w tę, ani we wtę obejść się nie da. I ci posuwają się w żółwim tempie zastawiając wózkiem co się tylko da. A potem stoją do kasy. I stoją i się rozglądają. A jak im przyjdzie płacić, to zaczynają szukać portfela, a potem w nim pieniędzy, a potem wyciągają jakiś woreczek z drobnymi, i tak to ślamazarnie robią, że w kasach obok, już trzech w tym czasie obsłużono. No nic. Przestępuję z nogi na nogę, i nie mogę się nadziwić, dlaczego, ach dlaczego, ten pan nie przygotował sobie tych pieniędzy stojąc w kolejce?  Przecież wiedział, że przyjdzie mu zapłacić. I nagle refleksja. A kimże ja jestem, żeby oceniać jak długo powinno odbywać się płacenie za zakupy? I kimże ja jestem, aby się denerwować, że ktoś przede mną za długo płaci? Oj niedobrze, niedobrze ze mną. A właśnie takie stanie powinno być czasem na wykorzystanie na naukę. Naukę pokory i cierpliwości, która w dłuższej perspektywie przyniesie wiele korzyści. I zamiast się niecierpliwić, że ktoś coś za długo załatwia, i za dużo gada, może powinnam pomyśleć, że ta biedna osoba przychodzi do sklepu, żeby w ogóle z kimś porozmawiać? Cóż ja wiem na temat samotności? A może ta osoba w tym sklepie, przy tej kasie jest właśnie w tym sklepie, żeby być wśród ludzi? Sama przecież nie wiem jak ja będę funkcjonować w jej wieku. Więc zamiast się niecierpliwić i wściekać na rzeczy błahe, lepiej to czekanie wykorzystać na ćwiczenie się w cierpliwości. Cierpliwy to zgodnie ze słownikiem języka polskiego (PWM – Wydawnictwo Naukowe):

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        1. znoszący ze spokojem przeciwności lub przykrości

        2. umiejący wytrwale czekać

        Jeśli nie ma się cierpliwości, to należy nad nią pracować. I na przykład w czasie stania w kolejce myśleć o rzeczach przyjemnych, takich jak pachnące konwalie, które co roku na wiosnę w Paryżu są kwiatami symbolami, czy też po prostu cieszyć się, że w sklepie jest ciepło, a obsługa miła. Możliwości jest bez liku, aby przeistoczyć zniecierpliwienie i towarzyszące mu rozeźlenie na rzeczy kojące, pożyteczne i życzliwe dla bliźniego. Tak to już jest, że zniecierpliwieni czekaniem na czerwonych światłach nie przyspieszy zmiany ich koloru na zielony, jak również intensywne wypatrywanie pociągu, nie przyspieszy jego przyjazdu. To i po co się niecierpliwić?

MichalinkaToronto@gmail.com