Już po raz czwarty na torontońskim cmentarzu Park Lawn zorganizowana została pod patrionatem polskiego konsulatu akcja uprzątania, zapalania zniczy i zmawiania modlitwy na grobach polskich kombatantów, działaczy polonijnych, ludzi zasłużonych dla sprawy polskiej.

        Wzięła w niej udział grupa harcerzy z ZHPpgK, a także członkowie Organizacji Przyjaciół Harcerstwa. Odwiedzono kilkanaście grobów. Relację wideo można obejrzeć na kanale YouTube GoniecTv Toronto.

Konsul Magdalena Pszczółkowska: To jest projekt, który został zapoczątkowany przez panią wicekonsul Sylwię Czerwińską. W tym roku ta wspaniała inicjatywa wzbogacona została dodatkowo publikacją pana Stanisława Stolarczyka „Tułacze wolności”, To jest wspaniała rzecz, która dla nas też była inspiracją do znalezienia dodatkowo informacji na temat osób, o których trzeba pamiętać.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Bardzo się cieszymy, że harcerze do nas dołączają, bo to jest ważne, żeby między pokoleniami przekazywać tę wiedzę.

– Ile osób jest tutaj, w Ontario, tych polskich bohaterów?

– To jest bardzo duża liczba, dostajemy na bieżąco informacje od Instytutu Pamięci Narodowej, Stowarzyszenie Polskich Kombatantów jest bardzo aktywne i informuje Instytut Pamięci Narodowej o kolejnych grobach weteranów. Myślę, że pewnie jest kilka tysięcy  takich grobów.

•••

Konsul Sylwia Czerwińska: Co roku w ramach akcji Znicz dla bohatera odkrywamy nowe miejsca spoczynku. Czasem jest to przypadkowo, ale też robimy poszukiwania przez internet, często dostajemy informacje od harcerzy, od osób, które odwiedzają groby. Lista powiększa się z roku na rok. Teraz właśnie z panią Gosią Sobolewską rozmawiałyśmy, aby w przyszłym roku podzielić się sekcjami, zebrać większe grupy harcerzy i po prostu w mniejszych grupach postarać się odwiedzić więcej tych miejsc, uporządkować groby, zapalić znicz, pomodlić się.

        – Nie sądzi Pani, że przez te wszystkie lata komunizmu w Polsce odebrano nam część dziedzictwa, że historie tych ludzi są również nieznane w Polsce?

        – To jest nasza rola, my tutaj nadrabiamy te zaległości. Tak jak powiedziałam, co roku są nowe groby. Wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze,  żebyśmy stworzyli taką bazę. To jest moje  życzenie, żeby była taka duża baza interaktywna, mapa, która pozwoli nam lepiej poruszać się po tych cmentarzach i z łatwością odnaleźć te miejsca.

•••

        – Jak to jest z tą opieką nad grobami bohaterów? Czy tylko raz do roku, czy też w jakimś sensie pamiętamy na co dzień?

Henryk Gadomski Organizacja Przyjaciół harcerstwa:  W naszych sercach i myślach to pamiętamy bardzo często, chociaż życie jest prozą i jest bardzo wiele wyzwań i obowiązków. Zwykle skupiamy się w tym okresie Wszystkich Świąt,  Zaduszek, myślimy o nich, pamiętamy, ale także w okresie świąt narodowych. To taka mała cząstka, mała modlitwa, żeby podziękować za ich ofiarę życia, nie tylko w czasie wojny, ale ludzi, którzy całe swoje życie poświęcili dla dobra innych, dla dobra Ojczyzny. I właśnie nasza wdzięczność im bardzo się należy.

        Mam na myśli nie tylko osoby wybitne z tak zwanego świecznika, ale każdą osobę uczciwą osobę, która dawała przykład w rodzinie, sąsiadom, dzieciom, młodzieży. To są ludzie, którzy powinni być zapamiętani uszanowani. I powinniśmy skierować modlitwy do Boga w ich intencji.

•••

Konsul Pszczółkowska: W przyszłym roku mija setna rocznica urodzin Stanisława Haidasza, byłoby wspaniale, gdyby znalazła się organizacja, bądź grupa osób, która wystąpiłaby by do władz Toronto z takim pomysłem, aby nazwać jedną z ulic właśnie imieniem Stanleya Haidasza, służę wszelkimi informacjami, znam już całą procedurę, ale oczywiście to musi być inicjatywa lokalna. Tak że chętnie udostępnię wszystkie dokumenty, gdyby ktoś był chętny. Myślę, że to jest wspaniała postać do upamiętniania.

•••

Stanisław Stolarczyk, autor „Tułacze wolności”: Moje największe odkrycie było takie, że tylu polskich generałów spoczywa tutaj w ziemi kanadyjskiej.

        Interesowali mnie ci generałowie, którzy przyjechali po drugiej wojnie światowej, którzy, musieli zmienić zawód, aby się utrzymać, byli farmerami, wiązali koniec z końcem i marzyli o powrocie do wolnej i niepodległej Polski. A ponieważ w Polsce była komuna, to stwierdzili, że nie wracają, dopóki Polska nie będzie wolna. Niestety nie doczekali się, jak ja to określam, zmarli w drodze do Ojczyzny, bo cały czas marzyli o  wolnej Polsce, ale niestety nie dane im było wrócić i spoczywają tutaj.

        Natomiast jeśli chodzi już o powojenną emigrację, tą emigrację polityczną,  wojskową, to przede wszystkim Montreal, gdzie wielką rolę odegrał konsul Brzeziński, który kupił farmę niedaleko Montrealu w Saint-Sauveur i po śmierci syna, to jest brata Zbigniewa Brzezińskiego, pochował do właśnie w Saint-Sauveur.

        Wtedy, wtedy to się nazywało Saint-Sauveur de Lac i tak powstała kwatera polska na tym cmentarzu, pięknym cmentarzyku, w tej górskiej miejscowości. Tam spoczywa cała śmietanka Polaków, dyplomatów, oficerów itd. którzy mieszkali w Montrealu i tam zostali pochowani. Tam w dalszym ciągu są chowani. Ta kwatera  nazywa aleją Polaków, albo kwaterą polską. Otwiera tę kwaterę polską, grób konsula Brzezińskiego, ojca Zbigniewa Brzezińskiego.   Nie wspomnę też, że na przykład miejsca spoczynku w Saint-Sauveur znalazł też niezwykle zasłużony polski ambasador Romer. To jest w ogóle fantastyczny przykład polskiej dyplomacji. I też mieszkał w Montrealu i został pochowany na tym cmentarzyku

        Koniecznie trzeba to miejsce odwiedzać. Ja tam byłem kilka razy i przyznam, że zawsze wracam tam z  wielką nostalgią, dlatego, że tam spoczywa cała historia Polski, jest cały przekrój, dyplomaci, oficerowie, powstańcy warszawscy i tak dalej, i tak dalej. Tak że warto tam po prostu pojechać. I absolutnie zachęcam, żeby nie pojechać tylko i wyłącznie turystycznie, ale żeby tam pojechać ze zniczem pamięci, żeby  udekorować mogiłę jedną, drugą czy trzecią, czy dziesiątą zniczem pamięci. Bo  jak mawiał ksiądz Twardowski,  pamięć tak długo trwa, jak trwa o zmarłych pamięci żyjących.