Premier Alberty Danielle Smith broni nowych przepisów nakazujących szkołom utrzymanie nauczania w klasach podczas trwającego wzrostu zachorowań na choroby wirusowe. Powtarza, że potrzebujemy normalnego środowiska nauczania dla naszych dzieci i szkoły muszą pozostać otwarte, by wspierać rodziców, mówiła Smith podczas konferencji prasowej w Medicine Hat. „Dlatego podjęliśmy taką a nie inną decyzję – by dać jasne wytyczne”.

Wcześniej pani premier ogłosiła zmiany, zgodnie z którymi kuratoria oświaty mają obowiązek zapewnienia nauki w klasach. Nie mogą też wymagać od uczniów, by nosili maski w szkole lub zmuszać ich do uczestnictwa w nauce zdalnej.

Zmiany weszły w życie natychmiast. Dotyczą klas od 1 do 12, we wszystkich rodzajach szkół.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Smith powiedziała, że „jak najbardziej każdy kto chce i uważa, że tak jest dla niego najlepiej, może założyć maseczkę. Nie możemy jednak zmuszać rodziców, by zakładali maseczki swoim dzieciom. Nie możemy też odmawiać edukacji dzieciom, które przyjdą do szkoły bez maseczki”.

Pani premier podkreśliła, że nakazy maskowania i przejście z nauki w klasach na naukę zdalną negatywnie odbiły się na zdrowiu psychicznym, rozwoju i edukacji dzieci i młodzieży w czasie pandemii. Ponadto były dużym odciążeniem dla rodziców, którzy musieli organizować opiekę nad dziećmi.

„Nie będziemy normalizować takich ekstremalnych środków i stosować ich za każdym razem, gry wejdziemy w sezon wirusowych chorób układu oddechowego”, powiedziała Smith.

Kuratoria wcześniej domagały się od rządu wydania jasnych wytycznych. Trisha Estabrooks, przewodnicząca kuratorium Edmonton Public Schools, po ogłoszeniu nowych przepisów, powiedziała, że takie postawienie sprawy było potrzebne. Kuratorium tego oczekiwało. Mieszkańcy Alberty wiedzą teraz, że takie decyzje nie są zarządzeniami indywidualnych szkół czy kuratoriów, tylko wychodzą od władz i urzędników służby zdrowia. Przedstawicielka Edmonton Catholic Schools wypowiadała się w podobnym tonie.