Tak wiem, był taki film pod tym tytułem, z roku 1978 Stanisława Bareji. Jeszcze jedna surrealistyczna komedia o naszym życiu. Wyśmiewanie się z ludu. Chyba coś ze mną jest nie tak, bo jak zobaczyłam ten film jeszcze raz (za darmo na youtube), to dalej nic śmiesznego w tym filmie nie widzę. Tak, jest w tym filmie wyśmiewanie się z Polaków. Najzabawniejsze mają być rozmowy sprzątaczek, siedzących na schodach i komentujących to co się dzieje. Takie komentarze życiowe prostych Polek. To ma być niby śmieszne? Tak jakby takich sprzątaczek w innych krajach i nacjach nie było. Tak się z nas wtedy naśmiewano, że hej! Choć śmiesznie to wcale nie było, ani dalej nie jest. No może dla niektórych to śmieszne było. Tym czerwono uprzywilejowanym było zabawnie się z nas Polaczków, ich zdaniem prostaczków i chamstwa,  wyśmiewać. Ale o tych czerwono uprzywilejowanych to nikt filmu zrobić nie chce – choć to by było dopiero do śmiechu. Ale filmy wyśmiewające polski lud, to jak najbardziej. Jest ich cała masa. A ja bym chciała zobaczyć film o złotej młodzieży komunistycznej w PRL-u. I na dodatek, żeby go zrealizowała Agnieszka Holland, bo przecież to jej środowisko. Film może być nawet poważny – taki dokument, ale komedia też by była dobra. Z chęcią byśmy się zdrowo pośmiali z tych, którzy do dzisiaj próbują się podśmiechiwać i szydzić z nas. I pooglądali jak to się mieszkało nie w bloku, i dostawało paszporty na ładne oczy, i miało prywatne nauczycielki do języków – po to, żeby na tych najlepszych zachodnich uczelniach studiować. Bardzo mnie ciekawi obraz takiego życia, tym bardziej, że było to przez lata utajnione – temat tabu, nikt nie wiedział o tej drugiej stronie nic, poza samymi uprzywilejowanymi kręgami. Istna druga (zasłonięta od ludu) ciemna strona księżyca. Najwyższy czas, żebyśmy dowiedzieli się o tej drugiej, tej niewidocznej, stronie ówczesnego życia. Bo tak to jesteśmy albo obśmiewani, albo nic – bo nie można obśmiewać czegoś o czym nie wiadomo. Brak tej drugiej połówki w równaniu polskim jest bardzo szkodliwy. Tak jakby normalnego Polaka nie było, bo jest albo głupi, albo pijany, albo zły, a jeszcze najlepiej taka kombinacja wszystkich najgorszych cech – w sam raz dobrych do podśmiechujek. A to  ciekawe. No bo jak ten naród przez tyle wieków przetrwał taki okrojony z jednej połówki? Elity i naturalni liderzy od wieków były niszczone przez wroga, najczęściej sąsiadów. Widać dużo szczęścia ten naród miał, szkoda, że tak mało zapisanego w historii, bo przecież historia tego ludu się liczy mało – choć trzeba przyznać, że ostatnio pojawia się coraz więcej publikacji historycznych o ludzie polskim.  Więc dalej ten przez innych (tych lepszych) historycznie oszkalowany lud można wyśmiewać, a na pewno krytykować i poniżać, bo to takie chamstwo przecież.

        No więc co mi zrobicie jak mnie złapiecie? Jakoś dałam sobie radę lepiej, niż ci co tak się wynosili nade mną. Emigracja, przy całej swojej zawiłości, jest z reguły bardzo egalitarna. Wszyscy zaczynamy od zera. No może prawie wszyscy. Wykluczyć należy tych, którzy przyjeżdżają gotowi (języki, pieniądze, układy, itp.), jak i tych którzy od razu trafiają do tajnych służb, albo się nobilitują odpowiednim małżeństwem. Taki wzór. Już sir Kazimierz Gzowski (1813-1898, powstaniec listopadowy) został pasowany na rycerza przez królową Wiktorię, ale najpierw został w Kanadzie wysokim masonem. Jego znany wnuk, kanadyjski pisarz i dziennikarz Peter Gzowski (1934-2002, nazywany Mr. Canada, reprezentował kanadyjski nurt narodowy) przez długi czas nic nie wiedział o swoim pochodzeniu i dziadku Kazimierzu Gzowskim – w dzieciństwie nosił nazwisko po matce. Jeśli moi rodacy chcą mnie zawstydzić z powodu  ludowego (choć bardzo polskiego pochodzenia potwierdzonego testami genetycznymi) to muszę ich zmartwić. Nic mi nie zrobicie jak mnie złapiecie, bo nic złego ze mną nie ma.

MichalinkaTornto@gmail.com
Toronto, 29 kwietnia, 2023

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU