Zamordowanie 27-letniej Anastazji, która pracowała w hotelu na wyspie Kos w Grecji ożywiło debatę nad imigracją w Polsce. Polka najprawdopodobniej zginęła z rąk niedawnego imigranta z Bangladeszu z którym, jak podają media, miała spędzić noc. Polce miano podać tabletkę gwałtu.

Głównym podejrzanym w sprawie jest 32-latek z Bangladeszu.

Dało to argument przeciwnikom relokacji imigrantów przez UE,

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

– Gdzie jesteście? Obrończynie kobiet! Dlaczego milczycie?
Śmierć Anastazji psuje Wam narrację o dobrych przybyszach i ubogaceniu? Piękna, młoda dziewczyna, Polka – ZGWAŁCONA I ZABITA przez imigranta z Bangladeszu, w Grecji! – napisała na Twitterze Ewelina Długołęcka

Migrant z Bangladeszu nie zaprzecza, że ​​znał ofiarę i twierdzi, że odbył z nią stosunek seksualny, gdy była pijana, zanim odwiózł ją do sklepu i rozstał suę z nią. Kupił bilet lotniczy do Włoch, a także wypłacił znaczną ilość gotówki.

Ofiara dopiero niedawno przybyła na wyspę Kos ze swoim polskim narzeczonym do pracy w hotelu w sezonie letnim. Skontaktowała się ze swoim partnerem późnym wieczorem w poniedziałek po imprezie z przyjaciółmi, aby powiedzieć mu, że jest pijana i że trzeba ją odebrać; następnie wysłała swoją lokalizację na jego telefon komórkowy.

Kiedy jednak jej partner przybył na miejsce, Anastazji tam nie było, a jej telefon komórkowy był wyłączony. Zgłosił jej zaginięcie we wtorek rano.

Władze przy pomocy wolontariuszy podjęły znaczące poszukiwania. Matka ofiary również przyleciała na wyspę z Polski z prywatnym detektywem, który miał pomóc w poszukiwaniach.