Według kanadyjskiego urzędu statystycznego stopa bezrobocia utrzymała się w sierpniu na poziomie 5,5%, w związku z utworzeniem 40 000 miejsc pracy w gospodarce. Większość z tych prac jest w sektorze usług, czyli marnie płatnych (na poziomie nieco ponad minimum prowincjonalnego), wiele z nich jest sezonowych, albo w niepełnym wymiarze godzin. Te okresowe i w niepełnym wymiarze godzin prace zazwyczaj nie oferują pracownikom benefitów (takich jak dentysta, lekarstwa, prywatne fundusze emerytalne, itp.). Owszem zatrudniani na takich niepełnych warunkach upoważnieni są do uniwersalnych benefitów zdrowotnych, oraz tych prawnie przypisanych. Ale nic poza tym. Każda osoba starająca się o azyl w Kanadzie jest uprawniona do podobnych benefitów, plus zabezpieczenie socjalne, którego potrzebujący Kanadyjczycy nie otrzymują. Tak. Tak dzieli się społeczeństwo, bo i jedni i drudzy uważają się za pokrzywdzonych, choć naprawdę nie rozumiem dlaczego jedna z tych grup ma prawo być grupą roszczeniową? Jeszcze nie przepracowali legalnie jednego dnia w Kanadzie, a już im źle. To niech jadą do Niemiec. Tam jest lepszy socjal. Resztę dopiszcie sobie sami, żeby naczelny znów nie miał problemów, że jego portal jest niepoprawny politycznie.
Agencja federalna twierdzi, że duże tempo wzrostu populacji Kanady oznacza, że przyrost miejsc pracy powinien być znacznie większy, aby utrzymać stopę bezrobocia pod kontrolą. Populacja Kanady rośnie w tym roku średnio w tempie o 81 000 osób co miesiąc. Takie tempo wzrostu wymaga przyrostu miejsc pracy o około 50 000 miesięcznie. Czyli jest deficyt miejsc pracy. Nie wiadomo tylko, kto ma te miejsca pracy stworzyć?  Upadające biznesy?
Wzrosło zatrudnienie w usługach profesjonalnych, sektorze naukowo-technicznym i budownictwie. Mniejsze było zatrudnienie w edukacji i produkcji.
A my i tak wiemy jak to jest. Przez długie dekady zastanawialiśmy się w PRL-u jak to się tak długo może kręcić? Ale się kręciło. Dysonans między oficjalnymi raportami o dobrobycie, a realnym życiem się coraz bardziej zwiększał. Aż nie gruchnęło. Jak gruchnęło to i czkawką się odbiło w komunistycznym Związku Sowieckim, czyli imperialnej Rosji. Kiedy gospodarka dochodzi do takiego punktu, że tylko ‘reset’, czyli wszystko liczymy od nowa jest gospodarczo opłacalny, to wywołuje się wojnę. Oczywiście najpierw trzeba wykreować wroga, tak złego, że można mu kraść jego dobra (dla jego dobra oczywiście), jak i bezpardonowo niszczyć. To przecież wróg, a więc z założenia ktoś bezwartościowy.
W całej Kanadzie odbyły się milionowe protesty rodziców przeciwko wprowadzaniu extremalnej ideologii gender, wprowadzanej często bez zgody rodziców. Więc wychowywać ma kto? Upolityczniona szkoła i grupy wpływu? A rodzice co? Są dobrzy jedynie do zapewnienia jedzenia i opierunku?  Pytanie zasadnicze: czy dzieci są własnością państwa? Wiemy czym to się skończyło w zeszłym wieku, kiedy i komuniści z imperium Rosyjskiego jak i nacjonaliści z imperium niemieckiego rościli sobie prawo własności do młodego pokolenia.  Pewnie niektórzy pamiętają, bo paradowali w zeszłym wieku w białej koszuli pod czerwonym komunistycznym krawatem na jakieś capstrzyki i inne nagonki. A że niczego innego nie było, to co mieli robić? Szli.  Tak i teraz, chodzi o stworzenie wyłączności ideologii gender. Po co komu różnorodność? Różnorodność zakłada wybór. Wybór także naszego premiera. Jeśli tysiące (bez finansowania rządowego) wychodzą na ulice, to powinno to coś dla rządu znaczyć. Czyż rząd nie reprezentuje wszystkich? Tak wszystkich, jedno myślących tak jak on. Innych powinno nie być, a jak są to trzeba ich unieszkodliwić. Tak jak z Konwojem Wolności. Długie ramię pewnie i mnie dosięgnie, bo stałam z flagą kanadyjską na wiadukcie nad przejeżdżającym Konwojem Wolności. Konwojem niezgody na zamordyzm i dyktowanie co mamy robić, co myśleć i mówić. Co powtarzać jak papugi za…No kim? Podobnie teraz. Premierowi nie podoba się ten protest miliona rodziców, to nie będzie z nimi rozmawiał. Dlaczego? Bo on wie lepiej, niż ten motłoch. Skąd my to znamy? Od grupy złotej warszawskiej komunistycznej młodzieży, której wykładnią jest pani Holland. Nie o jej ostatni anty polski gniot mi chodzi, ale o jej wcześniejsze wypowiedzi, na przykład, że jej śmierdzi w Polsce tak jakby wszyscy puszczali bąka (ale ona nie), i żeby było tak jak było. Tylko, że te złote warszawskie czasy, dla złotej młodzieży się nie wrócą. A bąki puszczają także Urbachy, tak jak inni. Wcale nie sądzę, że mniej śmierdzące. Stąd ta ich wściekłość z tego, że stracili moc upokorzenia mnie. Jeśli kiedykolwiek mieli, to ją utracili Na zawsze.
Miałam pisać dalej o tym jak mamy w Kanadzie największy rząd w krajach G7 (37+ministrów), najbardziej niekompetentnych bo nominowanych obok ich wykształcenia i doświadczenia. Najbardziej widocznym przykładem jest Chrystia Freeland – dziennikarka. Jest nie tylko wicepremierem, ale i federalnym ministrem finansów. Dodatkowo jako z pochodzenia Ukrainka występowała na ukraińskich wiecach, na których wyraźnie było widać symbole i oznaki powiązań ukraińsko – nazistowskich z okresu 2-giej wojny. Pisałam o tym bardziej szczegółowo na łamach Gońca. Także o tym, że jej dziadek był w czasie wojny w stolicy Generalnej Guberni, którą był Kraków, redaktorem ukraińskiego nacjonalistycznego tygodnika. To wtedy, w tamtym czasie męczeństwa i walki dla nas Polaków, Ukraińcy w Krakowie zajmowali równe miejsce z Niemcami, w sprawie uprzywilejowanych mieszkań (Nur für Deutsche), jazdy tramwajem z Niemcami, czy uczęszczania do szkół niemieckich. I proszę, nie zarzucajcie mi ponownie pławienia się w polskim męczeństwie.  Taka jest historia mojej ojczyzny, i tyle. Jako socjolog jestem szczególnie wyczulona na odkrywanie społecznych wzorów, które się powtarzają – nawet po jakimś czasie. Otóż ukraińscy uciekinierzy przed wojną w Ukrainie, którym Polska i Polacy otworzyli bramy, domy i serca, zdecydowali, że w Niemczech będzie im lepiej. Już ich wyjechało do Niemiec ponad 350 tysięcy. Tam są lepsze socjale. I myśmy myśleli, że oni uciekali przed wojną? Tak, ale do najlepszego socjalu, a nie do kraju, który z nimi podzielił się tym co ma.
O sporze Wołodymyra Żeleńskiego (ciągle występującego w swoich wojskowych koszulkach) o zboże nie będę pisać, bo już wypisano cały atrament na ten temat. Chciałabym natomiast napisać o kanadyjskim skandalu, jakiego dopuścił się nasz rząd kanadyjski, podczas wizyty Żeleńskiego w Kanadzie. Otóż w czasie tej wizyty w parlamencie owacyjnie uhonorowano członka zbrodniczej hitlerowskiej 14
Dywizji SS Galizien  Jarosława Hunkę (98 lat). To prawdziwy skandal, żeby SS-man z oddziału słynącego z bestialstwa w stosunku do Polaków (m.in. Huta Pieniacka), i nie tylko, bo Żydzi, Cyganie i Węgrzy także byli ofiarami ukraińskich czystek etnicznych, był honorowany jako bohater w parlamencie Kanady. Nie. Nie wierzę w to, że to jakiś MP przyprowadził go, bez wiedzy i ustalenia z Prime Minister Office (PMO).
Oburzyły się organizacje żydowskie. O skandalu napisał cały świat.
Więc jak się mamy w Kanadzie? Źle, bo nie było w tym proteście przeciwko honorowaniu ukraińskiego nasisty z SS Galizien głosu Polonii. Kongres Polonii Kanadyjskiej jak zwykle milczał, pewnie nawet nie zauważył. A my? Takie mamy organizacje jakie sobie stworzyliśmy i jakie wspieramy .
Alicja Farmus Toronto, 24 września, 2023
Już po napisaniu tego felietonu na platformie X ukazał się protest ambasadora RP w Ottawie Witolda Dzielskiego. Ambasador podkreślił, że “Polska nie może zaakceptować gloryfikowania nazistowskich zbrodniarzy”.