Călin Georgescu, który w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rumunii otrzymał 23 proc. poparcia, co spowodowało unieważnienie elekcji przez sąd konstytucyjny na podstawie rzekomych manipulacji, obecnie ma  50 proc. popularności i może zwyciężyć w pierwszej turze powtarzanych wyborów

Sędziowie zarzucili Georgescu nietransparentny sposób finansowania kampanii, rzekomo futrowanej przez Rosję.

W unieważnionej pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rumunii, 24 listopada 2024 roku najwięcej głosów zdobył kandydat niezależny o  prawicowych, antyunijnych i antywojennych poglądach, Călin Georgescu, z wynikiem 22,94% głosów. Na drugim miejscu znalazła się Elena Lasconi z centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR), uzyskując 19,18% głosów. Obecny premier, Marcel Ciolacu, który był uważany za faworyta, zajął trzecie miejsce z wynikiem 19,15%. George Simion, lider radykalnie prawicowej partii AUR, uplasował się na czwartym miejscu z 13,86% poparcia, a Nicolae Ciuca, lider Partii Narodowo-Liberalnej, uzyskał 8,79% głosów.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Sondaże przedwyborcze  znacznie niedoszacowały poparcie dla Georgescu. W związku z tym wynik był zaskoczeniem
Pierwsza tura powtórzonych wyborów odbędzie się 4 maja, a druga tura – 18 maja.