W dniu unijnego szczytu protest w Brukseli organizują rolnicy. Z całej Belgii do stolicy przyjechało około tysiąca traktorów.  Rolnicy wjechali do miasta z kilku stron, blokując drogi i powodując utrudnienia. Gniew rolników wywołują klimatyczne obostrzenia unijne. Narzekają oni, że produkcja rolna staje się nieopłacalna, są przeciwni   importowi żywności z Ukrainy

W reakcji na protesty, w środę Komisja Europejska zezwoliła rolnikom na odstępstwa w przepisach dotyczących uprawy ziemi. Rolnicy nie będą musieli obowiązkowo ugorować 4 procent gruntów rolnych, czyli wyłączać ziemi z upraw. Teraz będą mogli uprawiać bez ograniczeń i otrzymywać unijne dotacje bezpośrednie.

Ciągniki rolnicze pojawiły się przed PE w środę wieczorem. Wcześniej teren wokół europarlamentu został ogrodzony zasiekami, na miejscu jest sporo policji.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Do Brukseli przyjechali głównie rolnicy belgijscy, ale są też francuscy, włoscy, hiszpańscy i irlandzcy.

„Powstrzymajmy to szaleństwo”, „Wasz import, nasza klęska”, „To nie jest Europa, której chcemy” – takie hasła można przeczytać na maszynach rolniczych stojących na brukselskich ulicach.

Kulminacją niezadowolenia wśród rolników był Europejski Zielony Ład, którego celem jest uczynienie Europy neutralną pod względem emisji dwutlenku węgla do 2050 roku oraz ustawa o przywracaniu przyrody, która ma na celu poprawę różnorodności biologicznej w ekosystemach rolniczych. Te regulacje nałożyła na europejskie rolnictwo nowe wymagania i obciążenia. „Jednocześnie zmiany klimatyczne stanowią coraz większe wyzwanie dla rolników. W Belgii i Holandii wymogi dotyczące emisji azotu i jakości wody wprawiają rolników w rozpacz. Hiszpańscy rolnicy zmagają się z przedłużającą się suszą, która poważnie ogranicza zużycie wody na ich polach. W Niemczech rolnicy blokują autostrady od początku stycznia, częściowo w ramach protestu przeciwko zniesieniu dopłat do oleju napędowego” – czytamy w doniesieniach agencji Belga.
sma/

Tymczasem w rezultacie protestów rolników i transportowców w eulu krajach Europy półki supermarketów zaczynają świecić pustkami