16 osób odniosło rany postrzałowe w Toronto w czasie długiego weekendu. Szef policji Mark Saunders powiedział podczas konferencji prasowej, że od soboty do poniedziałku policja była wzywana do 11 incydentów z bronią. Jakby tego było mało w poniedziałek o 5 po południu miał miejsce kolejny, dwunasty incydent. Do strzelaniny doszło w rejonie Lawrence Heights, na południe od centrum handlowego Yorkdale. Jeden mężczyzna trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami. Drugi poszkodowany przyjechał do szpitala o własnych siłach.

Zaledwie kilka godzin później w północno-zachodniej części miasta znów było słychać strzały. Tym razem poszkodowana była jedna osoba. Saunders wcześniej mówił, że 33 proc. incydentów miało miejsce właśnie w północno-zachodniej części Toronto.

Poza strzelaniną w klubie nocnym District 45 przy Finch Avenue West niedaleko Keele Street na przedmieściach North York, gdzie rannych zostało pięć osób, policja interweniowała w domu wynajmowanym na Airbnb przy Bridle Path, North York (1 osoba ranna), w Liberty Village w centrum (1 osoba ranna), na ruchliwym skrzyżowaniu Church i Adelaide (2 osoby ranne) oraz w okolicy Dufferin Street i Lawrence Avenue West (2 osoby ranne). Rzecznik prasowy policji powiedział w poniedziałek po południu, że do szpitala zgłosiły się jeszcze dwie osoby ranne po strzelaninie w klubie District 45. Później jednak wyjaśnił, że nie można potwierdzić, czy osoby te na pewno doniosły obrażenia w klubie.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W klubie miało dojść do bójki, w trakcie której oddano strzały. Policja mówi, że incydent jest bardzo niepokojący ze względu na dużą liczbę potencjalnych poszkodowanych. Saunders powiedział, że łuski po nabojach znaleziono zarówno w środku jak i na zewnątrz klubu. Teraz policja sprawdza nagrania z monitoringu. Szef policji poprosił też świadków o zgłaszanie się i pomoc.

Burmistrz Toronto John Tory ponowił apel o wprowadzenie zakazu posiadania broni w mieście.