Śledczy z torontońskiej policji przez osiem miesięcy próbowali znaleźć hasło do laptopa Aleka Minassiana, który wjechał vanem w przechodniów na Yonge zabijając dziesięć osób. Z policyjnych dokumentów datowanych na maj 2019 wynika, że próby zastosowania algorytmów łamania haseł nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Policja nie mogła się też dostać do danych zapisanych na telefonie Asus, który Minassian miał przy sobie podczas aresztowania. Telefon był wyposażony w dodatkowe warstwy szyfrowane, którego autorem był sam Minassian. Zamachowiec robił dyplom z programowania.

Jego MacBook Pro, kupiony pół roku wcześniej, został zabrany przez policję z domu Minassiana i jego rodziców w Richmond Hill.

Sąd wydał zezwolenie na przeszukanie laptopa Minassiana, ale okazało się, że urządzenie jest zabezpieczone hasłem. Policja konsultowała się z OPP, RCMP, a także z prywatnymi firmami zajmującymi się zabezpieczeniami. Nikt nie potrafił pomóc.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Proces Minassiana, na którym ciąży dziesięć zarzutów zabójstwa pierwszego stopnia i 16 zarzutów usiłowania zabójstwa, ma się rozpocząć w lutym przyszłego roku. Detektyw Christopher Sloan z Technical Crimes Unit stwierdził, że jest wysoce prawdopodobne, iż policja nie da rady wcześniej zbadać zawartości komputera zamachowca. Na telefonem pracuje prywatna firma zajmująca się bezpieczeństwem. Na razie bez rezultatu.