Donald Paquin z Royal Canadian Legion Branch 173 w Montréal-Est w ciągu pierwszych kilku dni sprzedał połowę z 16 000 zamówionych w tym roku maczków. National Poppy Campaign zaczęła się z zeszły piątek. Paquin, emerytowany kapral kanadyjskiej armii, nie wątpi, że uda się sprzedać wszystkie przypinki, martwi go jednak inna rzecz. Potrzebuje 120 wolntariuszy, a ma w tym roku zaledwie 15.

Część weteranów jeszcze normalnie pracuje, od poniedziałku do piątku. W weekendy mamy więcej pomocników, ale w tygodniu jest ciężko, mówi Paquin.

Branch 173 wpisuje się niestety w prowincyjny trend. Słowa Paquina powtarza Kenneth Richard Ouellet, przewodniczący quebeckiego oddziału Legionu. Jego wolontariusze to głównie osoby starsze. Brakuje chętnych nie tylko do zbierania pieniędzy, lecz także do prowadzenia imprez.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

National Poppy Campaign potrwa do 11 listopada. W ubiegłym roku sprzedano co najmniej 20 milionów maczków i zebrano 16 milionów dolarów. Pieniądze są przeznaczane na usługi dla weteranów i ich rodzin.

 

 

Wszystko o noszeniu “maczków”