Tak, wiem. Nie jest to pocieszający artykuł, który daje nam możliwość wyjścia z przysłowiowego dołka, ale może uzmysłowi innym, jak ważnym jest spokój i odpowiednia kalkulacja tego, co możemy blednie popełnić.

Wpaść w spiralę zadłużenia jest niezwykle prosto. Natomiast wydostanie się z jej szponów wymaga nie lada motywacji, wielkiej determinacji i pomyślunku. Prawda? Niepokojące jest to, że coraz więcej osób nie jest w stanie poradzić sobie ze swoimi zadłużeniami i wpada w coraz większe tarapaty finansowe, zaciągając kolejne pożyczki na regulację poprzednich, bądź nie spłacają żadnych, bo na nic już nie mają pieniędzy. Często potem przyczyna staja się problemy zdrowotne, kłótnie, Depresje które mogą doprowadzić człowiek do wielu niekontrolowanych czynów. Psychika zaczyna płatać nam figla, sięgamy po jakieś uspokajające leki, antydepresanty czy nawet alkohol, który może się okazać zgubna strategia dla walki tego kryzysu. Spokój o swoich bliskich sprawia, że często zamykamy się w sobie i tym samym odsuwamy. Wielu z nas marzy o tym, aby kupić nowe mieszkanie, nowy dom czy samochód, kiedy jeszcze mamy prace. Marzymy wtedy o wszystkim wierząc, że z obecnej pensji – po waszej kalkulacji, zmieścimy się w spłatach. I tu właśnie zaczyna się haczyk. Kiedy zauważamy, że nasze pieniądze się kurczą, po mimo gotówki, jakie macie na kontach – okazuje się, że trzeba przystopować. Obiecujemy sobie spłacać wszystko w terminie z wszelkimi ograniczeniami, które na pewno odczuje każdy z domowników- nawet dziecko, kiedy okaże się, że nie może mieć nowego roweru czy komputera. Co wiec robimy wtedy? Zapożyczamy się w innym banku pobierając tak zwana Kartę kredytowa, która również trzeba spłacać systematycznie plus wcześniejsze zobowiązania wobec innych banków.

Innym tez sposobem o jakim tu od innych słyszałam, to można jedna ratę połączyć z inna kwota zadłużenia podpisując nowa umowę z tak zwanym kredytem konsolidacyjnym. I tak wpadamy w pętle zadłużenia, z której wyjść nie jest łatwo. Co prawda, ja nie jestem w takiej sytuacji, jaka tu opisuje, ponieważ stronie od wszelkiego rodzaju brania jakichkolwiek pożyczek, kredytów czy pożyczania od kogoś (nawet niewielkiej sumy pieniędzy) na późniejsze oddanie, bo nawet wtedy może się okazać, że staniesz się niewypłacalny. Moja zasada jest taka, że to co zarobisz sam własnymi rękami, swoja praca, z której otrzymujesz wynagrodzenie, – staraj się tak rozłożyć finanse na każdy dzień, że nie będziesz musiał się zapożyczać. Nie jest łatwo przeżyć za sama tylko pensje, ale wierzcie mi, że jak tu mieszkam prawie 5 lat, wiem ze można żyć nawet za mniej, jeśli potrafisz gotować, kalkulować i kontrolujesz giełdowy rynek finansowy.
Sposobów wyrwania się ze spirali zadłużenia jest kilka, jednak każdy przypadek jest inny. I co tu zrobić?

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

– Przede wszystkim nie zaciągaj następnych pożyczek, nawet jeśli twoje zadłużenie postawione jest już w stan przed Sadowy. Nie wiem czy dobrze się wyraziłam.
– Następną i bardzo ważną rzeczą jest usiąść spokojnie z kartka, długopisem i kalkulatorem oraz wszystkimi rachunkami czy innymi spłatami bankowymi.

– Teraz przeprowadź skrupulatną analizę swoich wydatków, sprawdź z czego możesz zrezygnować, gdzie i jak zmniejszyć koszty. Powinieneś także zrobić tak zwany rachunek sumienie i spisać wszelkie zobowiązania, które twoim zdanie są teraz najważniejsze. Ułatwi to tobie rozplanowanie wydatków.

– Warto jest także w miarę możliwości odkładać co nieco na czarną godzinę. Jeśli uda się odłożyć pewną kwotę: zepsuty samochód czy kosztowne kupno prezentu urodzinowego dziecku nie będą powodem do zmartwień, a każda taka przezorność nie spowoduje, że sięgniemy po następną nową pożyczkę.

Każdy z was na pewno przeszedł przez taka drogę i martwił się, co będzie dalej z następnymi spłatami, jak tu odmówić dziecku czy zonie wycieczki. Rozmawiajmy o tym z bliskimi i wyjaśniajmy, że zminimalizowanie pewnych kosztów, mogą nam przynieść owoce w szybciej spłacanej pożyczki czy kredytu jakie zaciągnęliśmy we wcześniejszych latach. Wierze, że każdemu się uda z tego wyjść, choć obecna sytuacja ekonomiczna nie wróży nic dobrego a może tylko pogłębić w chaosie i niepewności o przyszłość, – wiele gospodarstw domowych.

Autorem tekstu Yvonne Gavin