Goniec: – Panie Konsulu to chyba trudne wybory; jedne z trudniejszych, które Pan organizował?

Konsul Generalny w Toronto Krzysztof Grzelczyk: To są moje trzecie wybory tutaj w Kanadzie, a pierwsze korespondencyjne i rzeczywiście one są o tyle trudne, że były krótkie terminy; krótkie zwłaszcza dla poczty kanadyjskiej, bo to jest słaby punkt w tych wyborach. My zdążyliśmy ze wszystkim, bo bardzo szybko, ciągu dwóch dni od otrzymania wzoru karty do głosowania wysłaliśmy ponad 5600 pakietów wyborczych natomiast z powodu takiego, a nie innego działania poczty kanadyjskiej, nie wszystkie pakiety na czas wróciły. Jeszcze dzisiaj oczekujemy na kurierów do zakończenia głosowania czyli do godziny 21.00, no ale już wiemy, że część głosujących nie zdąży.

        – No właśnie, jak to wygląda, ile tych pakietów wróciło?

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

– Na wczoraj mogę powiedzieć, bo dzisiaj ta rzecz, jeszcze nie jest zamknięta; wczoraj to było ponad 3300 zwrotnych kopert, na wysłanych 5600.

        – Dlaczego taki krótki termin? To ustawa ten termin regulowała?

– Tak to wszystko wynika z ustawy, bo tak, jak mówię, nie mogliśmy wysyłać wcześniej, od momentu, kiedy otrzymaliśmy kartę do głosowania. Tę kartę do głosowania otrzymaliśmy 16 czerwca i w tym samym dniu wydrukowaliśmy ją; i w tym samym dniu Komisja Wyborcza je opieczętowała; równolegle, wszyscy pracownicy Konsulatu bez wyjątku, w tym czasie, pakowaliśmy pakiety wyborcze. Bo kilka elementów się na taki pakiet składało. I następnego dnia, 17 czerwca, dalej trwało pakowanie, ale już pierwsza wysyłka była gotowa i zawieźliśmy część pakietów na pocztę i kolejnego dnia, 18 czerwca, zakończyliśmy wysyłkę.

        – Panie Konsulu, takie głosy cały czas się pojawiają; dlaczego tego nie można było odbierać; dlaczego nie można było przynosić, nie można było tutaj ustawić skrzynki przy płocie; dlaczego to musiała robić poczta kanadyjska, a nie na przykład jakaś firma kurierska wynajęta przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, konsulat czy cokolwiek? Chodzi o to, że wiadomo, jak sytuacja wyglądała w wielu krajach, no w Polsce również, ale w wielu krajach Europy zachodniej, Stanach Zjednoczonych, ze względu na pandemię poczta działa w kratkę?

– Po pierwsze, dlaczego nie było możliwe osobiste doręczanie tych kopert; to wynika wprost z decyzji władz kanadyjskich, taką decyzję władze kanadyjskie ogłosiły wszystkim placówkom zagranicznym, nie tylko polskim; wszystkim placówkom zagranicznym w Kanadzie, że wybory tradycyjne, bezpośrednie nie są możliwe.

To jest decyzja do odwołania, my nie wiemy jak długo ona będzie obowiązywała. Obowiązuje na pewno teraz i to nam zamyka możliwość bezpośredniego kontaktu z wyborcą.

Wyraźnie było to stwierdzone już przy dalszej korespondencji z Polską ambasadą w Ottawie, gdzie przy zgodzie na wybory korespondencyjne określono również co jest możliwe, a co nie. Czyli bezpośredni kontakt wyborcy ze placówką jest zakazany, wprost zakazany, więc jedyną formą jest po prostu skorzystanie z usług pocztowych. Innej poczty tu nie ma jak Canada Post.

        – Są jeszcze kurierzy.

– Są kurierzy natomiast doskonale się pan orientuje i wszyscy się orientują, przede wszystkim ci, którzy z tej usługi skorzystają, jakie są koszty usług kurierskich. Z punktu widzenia placówki poniesienie takich kosztów wymagałoby ogłoszenie wcześniej przetargu, bo to przekracza kwoty, którymi my dysponujemy. W tak krótkim czasie ogłoszenie i rozstrzygnięcie przetargu i pozyskanie takich funduszy po prostu było niewykonalne. Więc skorzystaliśmy z tej opcji, która była dostępna.

        – Tutaj dzisiaj , okręg nr 66, obraduje komisja, co komisja robi, otwiera te pakiety, i wrzuca to do urny, te głosy, które zostały przysłane pocztą?

– Tak, to, co otrzymujemy w kopercie adresowanej na Obwodową Komisję Wyborczą to jest w środku zaklejona koperta z oddanym głosem na karcie do głosowania i osobno oświadczenie głosującego, że ten głos został oddany w sposób tajny i osobiście.

Po otwarciu koperty Komisja Wyborcza sprawdza czy to oświadczenie, nazwisko na tym oświadczeniu zgadza się z listą wyborców; czy to nazwisko jest umieszczone na liście wyborców, jeśli tak, to wtedy ta koperta zaklejona z oddanym głosem jest wrzucona do urny wyborczej. I po 21.00 zostanie zamknięta możliwość przyjmowania nowych przesyłek i wtedy komisja – a do tego czasu będą już wszystkie te koperty rozpakowane – wszystko na to wskazuje i wtedy o 21.00 komisja może przystąpić do wyjęcia kopert z głosami z urny otwarcia tych kopert i przeliczania głosów.

        – Panie Konsulu, ile osób liczy komisja, kto jest w tej komisji, czy są tam przedstawiciele wszystkich sztabów wyborczych, kandydatów na prezydenta, kto tam jest obecny?

– Komisja liczy 13 osób, to jest maksymalny dopuszczalny ustawą skład; do komisji zgłosił się tylko jeden sztab wyborczy, pana Trzaskowskiego, są 2 osoby reprezentujące ten sztab oprócz tego są mężowie zaufania, zgłoszeni również przez ten sztab. To są 4 osoby, ale nie jednocześnie; wymieniają się; w danym momencie może być przedstawiciel tylko 1 sztabu, ale też tylko 1 sztab zgłosił swoich przedstawicieli w charakterze mężów zaufania.

        – To kiedy poznamy wyniki?

– Jeśli rzeczywiście to liczenie pójdzie tak sprawnie, jak do tej pory idzie sprawnie przyjmowanie kopert, jutro będziemy wyniki znali, nie możemy ich ogłosić wcześniej, niż po zakończenie wyborów w Polsce, czyli według czasu torontońskiego, to będzie jutro w niedzielę o godzinie 15..

        – Dziękuję bardzo, miejmy nadzieję, że będę mógł zobaczyć, jak tam to wygląda w środku, że komisja się zgodzi, i miejmy nadzieję też że te wybory będą w tej formie ważne, bo wiele osób bardzo narzeka, wskazuje, że nie mogli oddać głosu w tym przewidzianym prawem, czy nową ustawą terminie.

– Myślę, że dość jasno wyjaśniłem, to są decyzje władz kanadyjskich, co do formy głosowania, braku możliwości osobistego oddania koperty i wynika to z działalności również firmy kanadyjskiej, która w terminie nie była w stanie nam tych pakietów dostarczyć. Myślę, że generalnie wybory na taką skalę, wybory, wyłącznie korespondencyjne w tak krótkim czasie, to było po prostu wyzwanie, które nie z naszej winy w 100% nie mogło być zrealizowane.