Bob Rae, były premier Ontario, tymczasowy lider partii liberalnej w latach 2011-13, będzie reprezentował Kanadę w ONZ. Biuro premiera poinformowało, że to własnie Rae zastapi Marca-Andre Blancharda na stanowisku ambasadora. Zmiana nastąpiła niecały miesiąc po tym, jak Kanadzie nie udało się uzyskać stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Przegrała z Norwegią i Irlandią już w pierwszym głosowaniu.

Rozmawiając z dziennikarzami na Wzgórzu Parlamentarnym Rae powiedział, ze jego zadanie nr 1 to przekonanie Kanadyjczyków o tym, że Organizacja Narodów Zjednoczonych wciąż ma znaczenie. W czasie, gdy koronawirus jeszcze się szerzy w niektórych rejonach świata, Kanada będzie starać się odbudować właściwy porządek świata. Dodał, że nie wolno nam schodzić ze sceny tylko dlatego, że przegraliśmy głosowanie do Rady Bezpieczeństwa. “Mówię wam, żaden sukces ani żadna porażka nie są wieczne”.

“Jeśli teraz odpuścimy będzie tylko gorzej”, powiedział z kolei w kontekście obecności takich państw jak Chiny, Kuba czy Arabia Saudyjska w Radzie ds. Praw Człowieka.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Nawiązując do koronawirusa powiedział, że COVID-19 ujawnił słabość różnych instytucji, które teraz trzeba będzie odbudować.

Blanchard, który pełnił obowiązki ambasadora przez cztery i pół roku, zrezygnował, by mieć więcej czasu dla rodziny.

Rae był wcześniej specjalnym wysłannikiem Kanady do spraw uchodźców podczas kryzysu Rohingya w Mjanmie i Bangladeszu. Ojciec polityka, Saul Rae, pełnił rolę ambasadora Kanady w ONZ w Genewie i Nowym Jorku w latach 1972-76.