Śledczy ze straży pożarnej próbują ustalić przyczyny dużego pożaru, który wybuchł w piątek we wschodniej części Toronto i w którym zginęły cztery osoby. Straż odebrała wezwanie około 4:30 nad ranem. Gdy kilka wozów strażackich dojechało na miejsce, widać było płomienie i kłęby dymu buchające z dachu. Paliło się w domu przy Gainsborough Road, w okolicy Coxwell Avenue i Eastwood Road. Z budynku wyniesiono cztery osoby, które poniosły śmierć na miejscu. Ich tożsamość nie została ujawniona. W domu w momencie wybuchu pożaru przebywały jeszcze dwie osoby, który udało się wydostać na zewnątrz. Obie trafiły do szpitala. Stan jednej lekarze oceniają jako krytyczny, drugiej – jako stabilny.

Następnego dnia, w sobotę, miejsce zdarzenia badali funkcjonariusze z Toronto Fire i Ontario Fire Marshall. Próbowali ustalić przyczynę pożaru, określić, czy w środku był zainstalowany alarm oraz oceniali, czy dom grozi zawaleniem. Na miejsce wezwano inżyniera budowlanego, który miał określić, w jaki sposób można ustabilizować strukturę, by odpowiednie służby mogły wejść do środka i prowadzić czynności śledcze.

Ogień objął całe drugie piętro domu. Uszkodzone zostały tez dwa sąsiednie domy. Ich mieszkańców ewakuowano.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Śledztwo ma potrwać kilka dni.

Straż pożarną wezwała sąsiadka. Kobieta mówi, że o 4:25 mężczyzna bez butów i bez kurtki zaczął w panice pukać do jej drzwi i we łzach krzyczał “pożar!”. Inni sąsiedzi powiedzieli, że w domu mieszka starsza kobieta z córką i wnukiem. Tymczasowo były tam też jakieś inne osoby z rodziny oraz co najmniej jedna osoba, która prawdopodobnie wynajmowała tam mieszkanie.