Toronto Wildlife Centre apeluje, by wiosną nie zwalczać szopów praczy, które mają teraz młode. 21 lutego centrum zaopiekowało się pierwszym w tym roku małym szopem-sierotą. Dyrektor centrum, Nathalie Karvonen, mówi, że to nic niezwykłego. W marcu i kwietniu osieroconych szopów będzie całkiem sporo.

Samica szopa wydaje na świat przeważnie od trzech do pięciu młodych. Przez osiem tygodni małe szopy pozostają w norze, po czym wychodzą na świat, by samodzielnie szukać pożywienia.

Karvonen mówi, że najgorsze, co można zrobić, to schwytać i wywieźć za miasto matkę. To nielegalne i zwierzę w takich warunkach zginie. Karvonen zauważa, że w Toronto działa niezliczona ilość niesprawdzonych i nielicencjonowanych firm, które oferują pozbywanie się szopów. Pobierają około 500 dol. za sztukę. Właściciele domów próbują też działać na własną rękę, kupują humanitarną klatkę-pułapkę, łapią matkę i wyrzucają ją w lesie w drodze na cottage. A po kilku dniach rozlega się pisk młodych.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Toronto Wildlife Centre od 28 lat działa dzięki darowiznom mieszkańców. Wszystkie osoby, które pracują z szopami, muszą być zaszczepione przeciwko wściekliźnie, co kosztuje 900 dol.