Minister dziedzictwa Pablo Rodriguez przedłożył we wtorek ustawę, która ma na celu m.in. zmuszenie cyfrowych gigantów do wynagradzania mediom kanadyjskim za ponowne wykorzystanie ich treści informacyjnych przez użytkowników.

Projekt ustawy jest wzorowany na australijskim prawie, zgodnie z którym firmy technologiczne, takie jak Google, płacą za treści informacyjne na swoich platformach.

Rodriguez powiedział wcześniej, że projekt ustawy jest priorytetem i że ustawa pomoże wspierać kanadyjski przemysł medialny i zwalczać fałszywe wiadomości krążące w Internecie.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Ustawa o wiadomościach internetowych stworzy ramy dla profesjonalnych mediów do zbiorowego negocjowania umów odszkodowawczych z platformami internetowymi.

Rodriguez powiedział, że w ciągu ostatnich 15 lat około 450 kanadyjskich serwisów informacyjnych zostało zamkniętych, a ogromna część przychodów z reklam trafia do dużych firm cyfrowych.

Na wirtualnej konferencji w lutym minister powiedział, że przygotowywana ustawa pomoże zachować niezależne media Kanady, które, jak powiedział, znajduje się w „kryzysie”.

Jak ustawa C-11 wpłynie na treści, które oglądam?

Zobaczysz mniej treści, które najbardziej chcesz oglądać. Według rządu Bill C-11 „zwiększy widoczność” dla niektórych oficjalnie uznanych kanadyjskich twórców treści – ale ich narzędziem do tego jest manipulowanie naszymi listami odtwarzania, kanałami i zaleceniami algorytmicznymi. Oznacza to, że CRTC będzie wybierać zwycięzców i przegranych, wymuszając „podnoszenie” niektórych oficjalnie uznanych treści w kanałach i rekomendacjach, jednocześnie obniżając lub ukrywając inne treści, które otrzymalibyśmy w innym przypadku . Treści, które CHCESZ zobaczyć, a które nie pasują do wizji   CRTC, będą spychane w dół.

Zgodnie z sekcją 9.1(8) ustawy C-11, rząd zabrania CRTC  wymagania od platform określonego algorytmu lub kodu źródłowego do układania kanałów. Ale CRTC wymaga wyników, a manipulowanie algorytmami to jedyny sposób, aby spełnić wymóg rządu dotyczący promowania  oficjalnych treści . To od platform zależy, w jaki sposób będą manipulować kanałami w celu promowania tych treści. Rząd przymyka oko na to, jak to się robi.

Wiele innych zapisów ustawy ma równie kontrowersyjne reperkusje.