Świątek fot. Piotr Figura

2022 Roland Garros przeszedł już do historii. Dla nas najważniejszym wydarzeniem było oczywiście zwycięstwo Igi Świątek w turnieju kobiet.

Przypomnijmy, że w sobotnim finale Polka pokonała 18-letnią Amerykankę Coco Gauf. Ale nie tylko zwycięstwo w finale, ale zwłaszcza sposób, w jaki zostało odniesione (34 zwycięski mecz oraz 6 pod rząd zwycięstwo turniejowe) świadczą o całkowitej dominacji naszej reprezentantki, a wczesne odpadnięcie z turnieju większości najwyżej rozstawionych zawodniczek to znak, że żadna z czołowych obecnie tenisistek nie jest w stanie realnie zagrozić Świątek.

W turnieju mężczyzn zagadką od samego początku turnieju było to, czy 21-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych, w tym 13. w Paryżu Rafael Nadal, który od dłuższego czasu boryka się z kontuzjami, będzie w stanie po raz czternasty podnieść trofeum Muszkieterów.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Nadal od początku turnieju wyglądał dość pewnie. Pokonanie w ćwierćfinale lidera światowego rankingu Serba Novaka Djokovica było dowodem na to, że Nadal jest w stanie, mimo kłopotów zdrowotnych, walczyć i zwyciężać z najlepszymi. I mimo że w półfinałowym spotkaniu przeciwnik Hiszpana, reprezentant Niemiec Sasha Zverev odniósł kontuzję i musiał mecz skreczować, to waleczność Nadala w pierwszym secie (który trwał blisko 90 minut) świadczyła o tym, że zwycięstwo w finale jest bardzo realistyczne.

I tak się też stało w niedzielę. Przeciwnik Hiszpana, Norweg Casper Ruud od samego początku spotkania, mimo że starał się nawiązać równorzędną walkę, nie miał zbyt wiele do powiedzenie. Mecz zakończył się zwycięstwem Nadala 6:3, 6:3, 6:0, i czternastym tytułem na paryskich kortach.

Nadal, o którym krążyły plotki, że być może zakończy karierę właśnie w Paryżu, mimo iż nie wystartuje w Wimbledonie, powiedział że zwycięstwo mobilizuje go do dalszej pracy i walczenia z kontuzjami i że pojawi się on na światowych kortach w drugiej połowie 2022.

Z Paryża dla Gońca Piotr Figura