Czekacie na lepsze czasy:? Nadaremnie. Lepsze czasy już były. Całkiem do niedawna ‘czekanie na lepsze czasy’ to była śpiewka wielu. Często strszawych. U tych ostatnich te lepsze czasy to miało być tak jak było. Powrót od świetności młodości. Pamiętacie reżyserkę Agnieszkę Holland, która na protestach KOD-u – kto (to jeszcze pamięta, że był to Komitet Obrony Demokracji aktywny całkiem niedawno, tuż przed covidem), wypowiadała się, że chodzi o to aby było tak jak było. Prezes Kaczyński gdzieś to zacytował, i zerwała się lawina hejtu. Kilkudziesięciu oburzonych reżyserów polskich napisało do prezesa list, że Holland nie o to chodziło. A o co? Jak nie wiadomo, to lepiej się nie wygłupiać, bo lepszych czasów nie będzie.

U nas w Toronto, też był taki komitet KOD-u. Protestowali przed konsulatem RP na Lakeshore. Nie wiadomo przeciwko czemu, i dlaczego przed konsulatem RP? Chyba dlatego, że im się rząd PIS-u nie podobał. Mój znajomy zakradł się pod taki protest i porobił zdjęcia. Potem mi pokazywał kto uczestniczył w takim proteście. Kilkanaścioro, sami swoi, znani z innej teczki, tej donościcielskiej i współpracy. Ale tylko płotki, tak jak w archiwach IPN. Grube ryby i dalej aktywni tam się nie znajdują. To nie tylko nasza specyfika.
Wujek mojego bardzo dobrego znajomego z Polski był pilotem w Anglii w Dywizjonie 305. Po wojnie wyjechał do Stanów. Osiadł z rodziną na Florydzie. Zginął w dziwnych okolicznościach w Kongo w roku 1967. Dopiero kilka lat temu jedna z gwiazdek oznaczających ciągle tajnego poległego agenta CIA otrzymała jego nazwisko: Ksawery Wyrożemski.
Gwiazdkami oznacza się poległych agentów, których ze względu na ciągłą aktualność i poufność sprawy nie można zidentyfikować. Dopiero po wygaśnięciu klauzuli tajności kolejne nazwiska są dopisywane przy gwiazdkach. Tajni agenci na naszym terenie też operują jako takie gwiazdki, bo okazało się, że ten mój znajomy wcale nie robił tego zdjęcia z ukrycia, tylko jako uczestnik demonstracji KOD pod konsulatem RP w Toronto na Lakeshore. No to i go nie było na zdjęciu uczestników, bo robił zdjęcia. Ale mnie i tak wystrychnął na dudka, bo mu uwierzyłam. No cóż naiwniacy widać nie mądrzeją z wiekiem. Dobry to był agent, bo umiał się zaskarbić wszystkim, z każdej linii okopu. Dowiedziałam się dopiero od… jego syna. Tak, bardzo już nieufna, potwierdziłam gdzie trzeba. I wtedy mi się wszystko złożyło w układankę. Nawet jego szybki powrót do Polski. Odwołali go, czy przesunęli na emeryturę?
Pewnie lepsze czasy też już i dla niego były. Nawet się facet do mnie zalecał.
Skoro lepsze czasy już były, to zatem nastąpiła czarna godzina? Tego nie wie nikt, ale poradziłam mojej przyjaciółce ze studiów, żeby już nie oszczędzała więcej na czarną godzinę, bo ta czarna godzina już jest. Jest po siedemdziesiątce, ze szwankującym zdrowiem, twierdzi, że na nic jej nie stać, ale dalej oszczędza. Jak na moje rozeznanie to już żyje w czarnej godzinie, i powinna to życie sobie osłodzić.

Do tego jeszcze dochodzą wszystkie inne kataklizmy. Susze, pożary, wojny. Perspektywa głodu. Muszę kupić nowy samochód, bo stary się zajechał, a tu na nowy trzeba czekać do marca przyszłego roku, albo i dłużej. I tak z wszystkim, i tak po kolei. Po kolei jest coraz gorzej, więc nie ma co czekać na lepsze czasy, tylko zaakceptować to co jest, i uznać to za czasy dobre. Dobre w innym sensie, innym niż te ‘lepsze casy’ sprzed pięciu lat. Lepsze czasy, tak jak je znamy minęły, i już nie wrócą, ale nastaną inne dobre czasy. I bez uprzedzania się do nich można je nazwać dobrymi. Bo chyba nie chcecie żyć w czasach złych? Ja nie.
Ale znam takiego jednego co zawsze jest ofiarą i bidulką. Widać to lubi więc będzie mieć usprawiedliwienie żeby jeszcze bardziej nad sobą jęczeć. Zapewne zaś te nowe czasy nie będą nudne, mogą być zatrważające (jak to nowe), ale czyż mamy inne wyjście, jak tylko się przygotować? Najlepiej jak się tylko da. Biegu czasu nie zmienimy. Nie na darmo mówi się, że nie możemy wejść do tej samej rzeki. Co prawda możemy stać na tym samym brzegu (tak w przenośni) ale woda w rzece już odpłynęła z lepszymi czasami. Nie ma co na nie czekać. To se ne vrati i nie będzie tak jak było.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Bo proszę Olaf Scholz kanclerz Niemiec (po Angeli Merkel) przyjechał do Kanady. Wszyscy myśleliśmy, że po zalegające w Montrealu naprawione przez Kanadyjczyków turbiny do NordStream 1. Niemcy chcą je dostać, Ukraina uważa, że są one objęte embargo i nie wolno ich wysyłać, a, czas leci. Rosjanie w międzyczasie znaleźli inne rynki zbytu i chwalą się, że zarobili więcej niż na bezpośrednim (ponad naszymi głowami) handlu z Niemcami. Ale kto by tam Rosjanom wierzył?
A tu okazuje się, że dopięto kontrakt na skroplony kanadyjski gaz, który będzie wysyłany do Niemiec. Politycy ostrzegają, że nie mamy odpowiedniej infrastruktury, biznesmeni zacierają ręce, bo będzie biznes i to duży, a to co do tego potrzebne powstanie w mig. Fakt, jako menedżer projektów wiem, że wszystko (no prawie wszystko) jest możliwe, jeśli zastosujemy nieograniczone środki (ludzi, pieniądze, materiały, itp). Tylko… Słynne ostrzeżenie brzmi, że zatrudnienie 9 kobiet (w ciąży) przez miesiąc nie przyniesie pod koniec miesiąca nowo narodzonego dzieciątka – na to potrzeba jednej kobiety przez 9 miesięcy.
I kto by to pomyślał całkiem niedawno, że zbliżają się dobre czasy dla Kanady, bo NordStream 2 nie zacznie działać, a działalność NordStream 1 będzie ograniczona. Czy to jest światło w tunelu? Zdecydowanie nie. To po prostu znaczy, że wkroczyliśmy w okres zmian fundamentalnych, i nie ma co liczyć na lepsze czasy, w rozumieniu, żeby było tak jak było. Jedyne co nadejdzie to czasy inne. Nie ma co się do nich uprzedzać, bo nawet z naszym uprzedzeniem one i tak, i tak nas wchłoną.

Alicja Farmus Toronto,
28 sierpnia, 2022