Jeśli chodzi o rowery, to Podlasie przyciąga nas jak żaden inny region w Polsce. Na początku maja ruszyliśmy w trasę od Trakiszek do Hajnówki, prawie codziennie próbując po drodze kartaczy i innych potraw regionalnych, takich jak babka ziemniaczana czy kiszka ziemniaczana.

Dzień 1: Trakiszki (ostatnia stacja kolejowa w Polsce za Suwałkami) – Krasnogruda (gdzie znajduje się dworek Czesława Miłosza); teren pięknie pofałdowany, z jeziorami i bagnami w zagłębieniach, a to wszystko skąpanie w świeżej zieleni.

Dzień 2: Krasnogruda – Rudawka nad Kanałem Augustowskim; jedziemy przez lasy, jemy kartacze w barze prowadzonym przez Koło Gospodyń Wiejskich w Gibach, oraz poznajemy historię Obławy Augustowskiej.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Dzień 3: Rudawka – Augustów; mniej więcej wzdłuż Kanału Augustowskiego, odwiedzamy miejsca, które znamy z perspektywy kanu, odpoczywamy przy Kaplicy na wyspie w Studzienicznej, a w Augustowie dowiadujemy się, że ponoć najlepsze jagodzianki w mieście sprzedaje cukiernia Polikarpa Augustyniaka w rynku.

Dzień 4: Augustów – Dawidowizna; tego dnia teren zupełnie się wypłaszacza, bo wjeżdżamy w dolinę Biebrzy.

Dzień 5: Dawidowizna – Tykocin; z doliny Biebrzy do doliny Narwi, chowamy się przed deszczem, obserwujemy bociany, a na koniec dojeżdżamy do urokliwego Tykocina, w którym stoi najstarszy w Polsce pomnik osoby świeckiej – hetmana Stefana Czarnieckiego.

Dzień 6: Tykocin – Supraśl; dzień zaczynamy gminnymi obchodami święta Konstytucji 3 Maja, a potem omijając Białystok, dojeżdżamy do Supraśla.

Dzień 7: Supraśl – Michałowo; zwiedzamy muzeum ikon oraz muzeum druku i papiernictwa w Supraślu (w którym pan przewodnik świetnie przybliża historię druku i pokazuje, jak działają maszyny drukarskie).

Dzień 8: Michałowo – Narewka; odpoczywamy nad jeziorem Siemianówka (zalew na Narwii), obserwując pociągi towarowe jadące na Białoruś, a wieczorem wjeżdżamy do Krainy Żubra, czyli Białowieskiego Parku Narodowego.

Dzień 9: Narewka – Białowieża; jedziemy przez puszczę, słuchamy śpiewu ptaków, chodzimy po ścieżkach przyrodniczych, widzimy płot na granicy, obserwujemy walczące zające, które są tak zajęte sobą, że w ogóle nie zwracają na nas uwagi, i wreszcie po raz pierwszy widzimy żubry w naturze!

Dzień 10: Białowieża – Hajnówka; najkrótsza trasa przez las i powrót pociągiem do domu.

W moim rankingu kartaczy prowadzą zajazd „U Lecha” w Suchej Rzeczce nad jeziorem Serwy (dzień 3) i bar „Jarzębinka” w Supraślu (dzień 6)!

Katarzyna Nowosielska-Augustyniak