Włoski minister obrony Guido Crosetto skrytykował władze Niemiec za zapowiedź sfinansowania jednej z organizacji pozarządowych, której statek ratuje migrantów na Morzu Śródziemnym. Berlin udaje, że nie zdaje sobie sprawy z tego, że tak robiąc stawia w trudnej sytuacji kraj, który teoretycznie jest przyjacielem – stwierdził w niedzielę przedstawiciel resortu obrony Włoch.

Już w piątek rząd Giorgii Meloni wyraził “wielkie zdumienie” informacjami, potwierdzonymi przez MSZ Niemiec, o tym, że kraj ten sfinansuje wkrótce organizację pozarządową uczestniczącą w ratowaniu migrantów. Te doniesienia potwierdziła także sama organizacja pod nazwą SOS Humanity.

Informacja ta pojawiła się tuż po kolejnej fali migracyjnej na włoską wyspę Lampedusa, na którą w pierwszej połowie września w ciągu kilku dni dotarło około 10 tys. osób.

We Włoszech od lat trwa polemika na temat roli organizacji pozarządowych, których statki zabierają na pokład migrantów z dryfujących łodzi. Pojawiają się głosy, że ich obecność na morzu wręcz zachęca przemytników do wysyłania migrantów do Włoch. Statki organizacji były nawet nazywane przez niektórych polityków poprzednich rządów “taksówkami”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W niedzielnym wywiadzie dla dziennika “La Stampa” minister obrony Włoch Guido Crosetto, krytykując decyzję Niemiec, zapytał: “Czy to jest odpowiedź na naszą prośbę o pomoc?”.

My nie zachowywaliśmy się w ten sposób, kiedy (ówczesna kanclerz Niemiec) Angela Merkel przekonała UE, by zainwestowała w Turcji miliardy euro w celu zablokowania (napływu) migrantów, przybywających do Niemiec z Bliskiego Wschodu” – dodał szef resortu.

Wyraził zarazem opinię, że nie ma żadnego ogólneuropejskiego stanowiska przeciwko włoskiemu rządowi. Jest natomiast, jak zaznaczył, “ideologiczne podejście lewicy, która nie bierze pod uwagę konsekwencji swoich teorii dla narodów”.

Jako priorytet Crosetto wskazał walkę z przemytnikami migrantów, czyli “odebranie im pewności, że mogą prowadzić przemyt i że nikt ich nie zatrzyma”.

Proceder ten, jak ocenił, “przekroczywszy pewien poziom staje się aktem wojny”. “Ale potrzebna jest zmiana europejskiego podejścia” – dodał.

“Widzę, że Francuzi blokują granice przy udziale żołnierzy i policji i nikt nic nie mówi” – zaznaczył Crosetto, odnosząc się do zamknięcia przez Francję granicy z Włochami, by nie mogli się przez nią przedostawać migranci.

Zapytany o to, czy Włochy mogłyby odpowiedzieć na kryzys migracyjny patrolami marynarki wojennej odparł, że nie można wykorzystywać tych jednostek w ten sposób.

“Bez zgody na odesłanie osób tam, skąd przybyły, dojdzie do tego, że zostaniemy wciągnięci w grę przemytników istot ludzkich i pracę organizacji pozarządowych. Przemytnicy muszą być traktowani na równi z międzynarodowymi przestępcami” – ocenił włoski minister obrony.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

nl/