Mężczyzna, który wszedł na pomnik smoleński, został zatrzymany. Grozi mu surowa kara – poinformował rzecznik KSP, podinsp. Sylwester Marczak.

Jak mówił Marczak, mężczyzna wszedł na pomnik smoleński na Placu J. Piłsudskiego w stolicy. Według obserwatorów miał grozić detonacją bomby.

Marczak przekazał, że po rozmowie z negocjatorem, mężczyzna zszedł z pomnika, został obezwładniony i zatrzymany, a później doprowadzony do komendy gdzie dalej prowadzone są z nim czynności. Policjant zaznaczył, że na palcu Piłsudskiego został plecak, który mężczyzna miał przy sobie. „Plecak zostanie sprawdzony za pomocą specjalnego robota i zostanie prześwietlony. Cały czas działania są prowadzone. Dopiero kiedy będziemy mieli komunikat, że jest bezpiecznie to wtedy przywrócimy ruch na placu” – wyjaśnił. „Na tę chwilę nie mogę potwierdzić co jest w plecaku” – dodał.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

„Czynności na obecną chwilę prowadzi wydział do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw stołecznej policji. Wszelkie procedury zadziałały i nikomu nic się nie stało” – podkreślił rzecznik KSP.

Marczak podkreślił, że kara dla mężczyzny za wejście na pomnik smoleński może być surowa ze względu na wielkość zaangażowanych w akcję sił. Zaznaczył, że decyzję o karze podejmie sąd.

Źródła: PAP