Judy Trask z Victorii, B.C., mieszka w namiocie. Każdej nocy boi się, że do środka wejdą szczury albo że zostanie zgwałcona. 65-letnia kobieta mówi, że miała tylko dwie godziny na to, by się spakować i opuścić mieszkanie, z którego korzystała w ramach rządowego programu pomocy osobom chorym psychicznie. Było to w marcu. Urzędnicy dali jej tylko broszurę z wykazem kuchni dla bezdomnych, noclegowni i łazienek czynnych całą dobę. Została wykluczona z programu, ponieważ urzędnicy stwierdzili, że program jej nie pomaga, dalej przejawia agresję słowną i stanowi zagrożenie dla personelu ośrodka.

Trask mówi, że cierpi na depresję, zespół stresu pourazowego i ma silne stany lękowe. W programie uczestniczyła przez rok. Została przysłana z innego ośrodka w Comox Valley, 200 km od Victorii. Tamten program przechodził cięcia kosztów. Kobieta nie ma dokumentów ani rodziny. Nie zawsze przyjmuje leki.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Vancouver Island Health przyznaje, że czasem wypisuje pacjentów i wysyła ich do schronisk dla bezdomnych, ale to ostateczność. Agencja nie komentuje przypadku Trask. Zaznacza, że osoby zwolnione z ośrodków mogą dalej uczestniczyć w terapiach.

Eksperci zajmujący się zdrowiem psychicznym szacują, że liczba bezdomnych w Kanadzie każdej nocy wynosi około 35 000. 15 proc. z nich cierpi na choroby psychiczne.