Drugi niewyjaśniony przypadek koronawirusa pojawił się w Kalifornii, budząc obawy, że epidemia rosprzestrzenia się już na miejscu z osoby na osobę. W piątek potwierdzono przypadek  infekcji w San Jose gdzie pacjentka była starszą kobietą,  która nie ma historii podróży ani żadnego kontaktu z podróżnikiem lub osobą zakażoną. Wcześniej to samo stwierdzili urzędnicy zdrowia u innej kobiety w hrabstwie Solano.

„Ten nowy przypadek wskazuje na przekazanie w społeczności, ale  zasięg zjawiska nadal nie jest jasny” – powiedziała dr Sara Cody, specjalista ds. zdrowia w hrabstwie Santa Clara i dyrektor departamentu zdrowia publicznego hrabstwa Santa Clara.

„Wiemy teraz, że wirus jest obecny na pewnym poziomie, ale nadal nie wiemy do jakiego stopnia” – powiedział Cody.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Ostatni przypadek oznacza to, że wirus może rozprzestrzeniać się poza zasięgiem środków zapobiegawczych, takich jak kwarantanny.

Tymczasem urzędnicy z amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom rzucili nieco więcej światła na wirusa podczas piątkowej konferencji prasowej w Kalifornii.

Ujawniono m.in., że wirus może “żyć” kilka dni na powierzchni przedmiotów, ale dobrą wiadomością jest to, że można go łatwo zabić za pomocą środków czyszczących.

Wirus może powodować gorączkę, kaszel, świszczący oddech i zapalenie płuc. Urzędnicy ds. zdrowia uważają, że rozprzestrzenia się głównie przez kropelkowanie, gdy zarażona osoba kaszle lub kicha, podobnie jak grypa.