Właściciele sklepu Levol Convenience Food Mart przy Dundas Street West zaraz na południe od Kensington Market mówią, że zostali napadnięci po tym, jak wyprosili klientkę, która odmówiła założenia maseczki. Zdarzenie miało miejsce 15 kwietnia, a teraz policja ujawniła rysopisy poszukiwanych. Zarówno czterej sprawcy napaści, jak i klientka mają około 18 lat. Wszyscy zostali zidentyfikowani przez policję. Funkcjonariusze korzystali z nagrania z monitoringu sprzed sklepu, na którym co prawda nie widać pobicia, ale słychać krzyki.

Xue Lin, właścicielka sklepu, opowiada, że kilkakrotnie prosiła klientkę, by założyła maseczkę. Młoda kobieta trzymała maseczkę w ręku, chodząc między półkami. Nie reagowała na prośby Xue.

Xue i jej mąż Zhao Guang Yu wprowadzili w swoim sklepie obowiązek noszenia maseczek na samym początku pandemii, w trosce o bezpieczeństwo klientów, a także swoje i rodziców Xue, którzy mieszkają w tym samym budynku co sklep. Osoby, które nie mają maseczki, a chcą zrobić zakupy, mogą nabyć maseczkę na miejscu.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Wobec oporu klientki Xue podeszła w końcu do niej, dotknęła jej i skierowała ją do drzwi. Zhao również pomógł w wyprowadzaniu klientki, która uderzyła Xue i zaczęła krzyczeć. Właścicielka sklepu odpowiedziała tym samym. Klientka krzyczała, że uderzono ją “bez powodu” i przyśle kogoś, kto wyrówna rachunki.

Po tym jak wyszła, do sklepu weszło czterech młodych mężczyzn, którzy wcześniej regularnie robili zakupy u Xue i Zhao. Zaczęli być Zhao, a Xue próbowała osłonić męża. Napastnicy powalili Zhao na podłogę. Zanim wyszli, jeden z nich kopnął go w twarz.

Rzecznik policji powiedział, że w ocenie policji dotykanie kogoś w celu wyprowadzenia tej osoby z prywatnej posesji jest racjonalnie uzasadnione, jeśli danej osobie nakazano wyjście “po dobroci” i jeśli użyta siła nie jest nadmierna.

Nastepnego dnia twarz Zhao była ciemna od siniaków. Jedno oko było bardzo spuchnięte. Mężczyna przez dwa tygodnie był w domu. Nie poszedł do lekarza, bo bał się zakażenia koronawirusem. Po paru tygodniach wrócił do pracy, ale sine ślady na twarzy jeszcze się utrzymują.

Xue mówi, że przed klientką z 15 kwietnia dwa razy musiała siłą wyprowadzić osoby, które nie chciały założyć maseczki w sklepie. Za każdym razem wtedy dzwoniła na policję. Teraz, aby unikać konfliktów, Xue i Zhao wieczorem zamykają drzwi i otwierają je tylko przed klientami, którzy mają maseczki.