Tysiące demonstrantów przemaszerowało w sobotę przez centrum Montrealu, aby zaprotestować przeciwko przepisom rządu Quebecu nakazującym noszenie masek

Protestujący – z których zdecydowana większość nie nosiła masek – mieli transparenty i koszulki wskazujące na różnorodne motywacje  w opozycji do zakrywania twarzy.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Niektórzy domagali się wolności, niektórzy krytycznie odnosili się do rządu Koalicji Avenir Québec, premiera François Legault lub dyrektora ds. zdrowia publicznego dr Horacio Arrudy, a inni opowiadali się za różnymi teoriami na temat COVID-19 i polityki USA.

Zgodnie z rządowymi przepisami, maski są obowiązkowe w restauracjach, gdy klienci się przemieszczają, ponieważ w takich przypadkach trudniej jest zachować fizyczny dystans od innych, poinformowały prowincjonalne władze sanitarne. Kiedy klient siedzi, może zdjąć maskę, o ile znajduje się w odległości dwóch metrów od innych .

„Chcemy naszej wolności. Chcemy prawo odmówić szczepieniu. Chcemy mieć prawo do decydowania. To nasze życie, to nasze ciała, to należy do nas” – tłumaczył jeden z protestujących.

Jak dotąd rząd Quebecu nie wprowadził obowiązkowych masek dla uczniów wracających do szkoły .

Często spontanicznie skandowano „ liberté ”, gdy marsz ruszył od głównych bram Uniwersytetu McGill przy Sherbrooke Street do budynku CBC / Radio-Canada na René-Lévesque Boulevard. Policja w Montrealu monitorowała wydarzenie na motocyklach i rowerach.

W sobotę niektórzy ludzie na pokaz obejmowali się lub całowali się w policzki. Podczas przemówień gromkimi brawami iskandowaniem nagradzano sugestie, że prawo dotyczące masek nie ma podstaw naukowych, a jest tylko próbą kontrolowania populacji.

27 lipca, odpowiadając na protesty z poprzedniego weekendu, wicepremier Quebecu Geneviève Guilbault powiedziała, że jeśli nadal będą miały miejsce incydenty, w których ludzie „przekraczają zasady zdrowia publicznego”, będą „konsekwencje”.

„To nie ma nic wspólnego z odebraniem komukolwiek prawa do protestowania lub ekspresji” – tłumaczyła Guilbault. „To oczywiste, że każdy może protestować. Ale nikt nie ma prawa narażać zdrowia innych”.