Prezydent Łukaszenko odwiedził w poniedziałek Miński Zakład Ciągników Kołowych MZKT, fabrykę produkującą specjalistyczne platformy transportowe głównie na potrzeby zbrojeniówki.

Zapowiedział wizytę jeszcze sobotę.Ostrzegał, że wrogie siły buntują „kolektywy pracownicze”. Prezydent przybył do zakładu śmigłowcem w towarzystwie  najmłodszego syna.

Państwowa agencja Biełta, podaje, że powiedział podczas spotkania z robotnikami

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

– Przeprowadziliśmy wybory. I dopóki mnie nie zabijecie, innych wyborów nie będzie.

W sieci pojawiły się nagrania ze spotkania, na których widać jak robotnicy w czasie wystąpienia Łukaszenki skandują „odejdź”, „hańba”. A Łukaszenka przyjmuje te słowa z niedowierzaniem, mówiąc o zdradzie.

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zadeklarował w poniedziałek, że jest gotów podzielić się kompetencjami szefa państwa, “jednak nie pod presją i nie poprzez ulicę (protesty uliczne – PAP)”. Przypomniał, że trwa praca nad wariantami zmian w konstytucji.

Ostatecznie białoruski prezydent po godzinie opuścił fabrykę, również na pokładzie helikoptera.

W czasie, gdy prezydent spotykał się z robotnikami MKTZ w stronę zakładu ruszyła 10-tysięczna kolumna pracowników Mińskiej Fabryki Traktorów i innych protestujących. Na wiecu, który odbył się pod murami fabryki obecna była też Maryja Kalesnikawa, członkini zjednoczonego sztabu opozycji.

Na Białorusi trwa strajk generalny, do którego przyłączyło się kilkanaście największych przedsiębiorstw, a także część załogi telewizji państwowej.

Tymczasem przebywająca na Litwie kandydatka w wyborach prezydenckich na Białorusi Swiatłana Cichanouska poinformowała, że jest gotowa wziąć na siebie odpowiedzialność za losy swojego kraju. „By kraj uspokoił się i wszedł w normalny rytm. Byśmy wyzwolili wszystkich więźniów politycznych i w jak najkrótszym czasie przygotowali bazę prawną i warunki do organizacji nowych prezydenckich wyborów – prawdziwych, uczciwych i przejrzystych wyborów, które będą bezdyskusyjnie zaakceptowane przez społeczność międzynarodową” – oświadczyła Cichanouska.

Rywalka Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich z 9 sierpnia wskazała, że „nie miała iluzji co do swojej kariery politycznej, nie chciała być politykiem, ale los zdecydował, że znalazła się na pierwszej linii walki z nadużyciami i niesprawiedliwością”.