Przez Warszawę przeszedł kolejny warszawski marsz Żołnierzy Wyklętych. Marsz zorganizowany przez Roty Niepodległości, Stowarzyszenie Straż Narodowa, Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, WiN Inspektorat Warszawa, przeszedł po zmroku trasą z Rakowieckiej, przez Szucha, Alejami Ujazdowskimi do Placu Trzech Krzyży.

W marszu szli Wolscy Patrioci ze zdjęciami Żołnierzy Wyklętych, Wszechpolacy, działacze Ruchu Narodowego i sympatycy facebookowego profilu Nacjonalizm (z flagami z krzyżem NSZ, przekreślonym sierpem i młotem, szczerbcem). Organizacja marszu była dowodem na totalną absurdalność przepisów, które wprowadził PiS w ramach bezsensownej walki z rzekomą pandemią.

Marsz składał się z 8 zgromadzeń publicznych po 5 osób, które szły w odległości kilkudziesięciu metrów od siebie. Wszystko po to by uczestnicy 5-osobowych zgromadzeń nie pozarażali się covid. Te 8 zgromadzeń idących w jednym marszu ochraniało kilkuset policjantów w kilkudziesięciu samochodach. Marszowi towarzyszyła grupa kilkuset polskich patriotów, którzy nie szli w marszu, by się nie zarażać, tylko obok tego marszu w ramach spaceru – bo jakby szli asfaltem, to by się pozarażali, a jak szły chodnikami obok oficjalnego marszu, to się nie pozarażali. Było to z jednej strony typowe talmudyczne obchodzenie zakazów (tak jak na szabas otaczanie żydowskiego miasteczka sznurkiem by było jednym gospodarstwem domowym, dzięki czemu Żydzi mogli chodzić po całym miasteczku w szabas, nie łamiąc przepisów Talmudu) a drugie strony było to uczenie ludzi pogardy dla prawa, które jest tak głupie, że nie ma sensu go przestrzegać.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Dziennikarze i grupki starych skinów szukających wrażeń w okolicach marszu były bardzo rozczarowane tym, że w tym roku nie było kontrmanifestacji ze strony tęczowej lewicy i innych komunistów.

Warto odnotować, że facebookowy profil Nacjonalizm i OWP zawiesili w centrum stolicy dwa banery. Na jednym z nich wiszącym przy rondzie Dmowskiego można przeczytać – ”armio wyklęta Warszawa o was pamięta – pamięci „Burego”, „Łupaszki i Ognia”. Drugi zawisł nad wejściem na stację metra Centrum zwanym „Patelnią”. Według zapowiedzi miał być na nim napis „Patelnia imienia o Romana Dmowskiego” – co byłoby zabawną kpiną ze Strajku Kobiet, chcącego zmienić nazwę ronda Dmowskiego na rondo Praw Kobiet. Jednak na zwieszonym transparencie widniał napis ”plac imienia Romana Dmowskiego” – co jest od czapy, bo miejsca tego nikt nie nazywa placem, pobliskie rondo Dmowskiego to rondo, i nie ma w tym napisie nic zabawnego w stylu alt right.