W niedzielę wieczorem ulicami Chicago przejdzie marsz, upamiętniający tragiczną śmierć 28-letniego Polaka. Jakub Marchewka został zastrzelony na oczach swojego ojca. Marsz nie jest skierowany przeciw policji mówią organizatorzy, lecz protest przeciwko brakowi bezpieczeństwa w mieście

Do tragedii doszło w niedzielę wielkanocną. 4 marca mieszkający w Chicago 28-letni Jakub Marchewka pojechał z ojcem do sklepu. Wychodząc z samochodu zahaczył o pojazd obok – wtedy doszło do sprzeczki i szarpaniny z właścicielem auta. Mężczyzna wyciągnął broń i dwa razy strzelił w Polaka. Mimo starań lekarzy Jakub zmarł.

Marsz w niedzielę wystartuje z miejsca tragicznej zbrodni i może w nim wziąć udział nawet kilka tysięcy osób. Sprawa nabrała rozgłosu nie tylko wśród Polonii, o marszu mówią media w całym Chicago.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU