“Uciekajcie ludzie zgody, Bo to zapaleniec młody.

Każda choć najdrobniejsza o kraju przemowa

W oczach żar mu obudza i lica płomieni,

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Tworzy wnioski z słów błachych [sic!],

ciało tworzy z cieni;

Przewrotna – zwichrzona – bezzasadna głowa –

Jednem słowem, ludzie zgody

Zapaleniec jest to młody!”

(S. Garczyński, Zapaleniec młody, w: Wspomnienia z wojny narodowej, Paryż 1866, s. 9.)

        Tym oto wierszem można byłoby podsumować to co wydarzyło się w listopadową noc 1831r. Wiersz ten pokazuje jaki był stosunek osób starszych z doświadczeniem do ówczesnej młodzieży, która mając wiatr w głowie i legendy legionowe w pamięci dążyła do bezpośredniej konfrontacji z carem Rosji.

        Każdy poważny redaktor pisząc o powstaniu listopadowym i opisując jego genezę powinien cofnąć się przynajmniej do roku 1915. Wtedy też decyzją Kongresu Wiedeńskiego powstaje Królestwo Polskie zwane inaczej Królestwem Kongresowym, czyli innymi słowy państwo o granicach zbliżonych do Księstwa Warszawskiego z wyłączeniem ziem Poznańskich.

        Pragnę w tym miejscu zwrócić uwagę szanownego czytelnika na słowo „państwo”, gdyż tak, Królestwo Kongresowe było odrębnym państwem. Posiadało ono konstytucję, administrację, szkolnictwo i wojsko a unią personalną było połączone z Rosją czyli Carem jako Królem Polski. Czyż nie były to wspaniałe podwaliny do tak zwanej pracy u podstaw i rozwoju bogactwa obywateli polskich? Zachęcam czytelników do sięgnięcia po pozycję „Myśli nowoczesnego Polaka” Romana Dmowskiego.

        Królestwo Polskie z tak szeroką autonomią świetnie rozwijało się dzięki ówczesnemu ministrowi skarbu, którym był książę Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki. Gwoli ścisłości pragnę dodać, że książę sprawował nieoficjalnie tą funkcję od 1815r. a oficjalnie został mianowany w 1821 r. Chciałbym tutaj poświęcić kilka zdań tej oto figurze. Za encyklopedią Brytannica, przytoczę kilka zdań o jego dokonaniach.

        Otóż, kiedy przejmował on swoje stanowisko gospodarka była w opłakanym stanie, ogromne zaległości podatkowe, zacofane rolnictwo i brak przemysłu to były podstawowe problemy z którymi musiał się zmagać owym czasie. Jego ogromnym sukcesem było otworzenie się na rynek rosyjski poprzez zniesienie granicy celnej z Rosją, z drugiej strony potrafił doprowadzić do nałożenia ceł na towary z Prus w celu ochrony powstającego w Polsce przemysłu górniczego hutniczego i włókienniczego. Stworzył w Warszawie bank Polski który miał na celu wspieranie gospodarczych inicjatyw na terenie Królestwa Polskiego, Z takich ciekawostek pragnę dodać, że to właśnie za czasów jego administracji powstał kanał Augustowski który miał na celu ominięcie Prusy oraz ich barier celnych.

        Wszystko to brzmi jak jakaś niesamowita bajka niemniej jednak Książę borykał się z problemami finansowymi, aby załatać dziurę budżetową wpadł na pomysł, żeby u stanowić monopole na sól, tytoń i wódkę.

        W sukurs i z pomocą przyszedł mu niejaki Lew Newachowicz, przedsiębiorczy Żyd z nad Newy, otrzymał on monopol na handel alkoholem związku z czym mógł dowolnie kreować ceny wódki w nadwiślańskim kraju. Jak można się domyśleć dzięki administracji polskiej zaczęły być likwidowane lub przejmowane miejscowe i lokalne gorzelnie. Nie wywołało to specjalnego entuzjazmu w obywatelach Królestwa Polskiego chociażby z uwagi na to, że cena gorzałki drastycznie wzrosła.

        W tym właśnie miejscu dochodzimy do momentu wybuchu Powstania Listopadowego. W nocy z 29 na 30 listopada 1831r. Warszawa stała się świadkiem okrutnego bezprawia.

        Uczestnicy tamtych wydarzeń archeolog Tymoteusz Lipiński w taki oto sposób opisywał dzień 30 listopada 1831r.:

        „Dzień 30 był dniem większej jeszcze trwogi; pospólstwo odbiwszy magazyn wódki i różne szynki, ledwo na rogach ostać się mogło, równie i większa część żołnierza była w podobnym stanie. Zmożeni i zgłodzeni domagali się o jedzenie, piekarze byli w oblężeniu. [..] Lękano się też, aby W. Ks. nie uderzył na miasto, coby mógł z łatwością uskutecznić i dawny przywrócić stan rzeczy, tembardziej, iż rząd opieszale i z niepewnością działał. Zrabowano kasę i zrujnowano dom, gdzie mieszkał i miał bióro komisji wojny ross., generał Skrzybicki na Nowym Świecie.”

        Zastanawiamy się w tym momencie dlaczego książę Konstanty po opuszczeniu Warszawy nie uderzył na nią ponownie, odpowiedź na to znajdziemy w pamiętnikach Ignacego Skarbka Kruszewskiego, który zanotował w swoich pamiętnikach: „Przyjeżdża pułkownik Turno, adjutant Wielkiego Księcia; a gdy jenerałowie naradzali się co robić, i raporta przyszły od patrolów, że powstańcy wcale się nie posuwają, powiada do nich Turno: “Ja tam byłem i widziałem ich, wszyscy pijani, dajcie im najlepiej pokój, jak wytrzeźwieją przez noc, to się rozejdą do domów””

        Jest to wspaniały moment, aby napisać kilka słów na temat prowodyrów, celowo tu zaznaczam rewolucji listopadowej, czyli Piotra Wysockiego oraz Maurycego Mochnackiego.

        Ten pierwszy, Piotr Wysocki pochodził z rodziny szlacheckiej dosłużył się stopnia podporucznika w Szkole Podchorążych, gdzie zresztą po 1827 r. został instruktorem musztry. W trakcie całego powstania awansował do stopnia pułkownika, okazując się niesamowitym męstwem w bitwach pod Wawelem, Grochowem, Dobrem i Okuniewem. We wrześniu 1831 r. dostał się do niewoli rosyjskiej na barykadach Warszawskiej Woli.

        Niezmiernie trudno określić motywy jego postępowania, prawdopodobnie rzeczywiście był polskim patriotą, który posiadał tylko i włącznie umiejętności wojskowe, ale niestety te polityczne były mu wyjątkowo obce.

        Maurycy Mochnacki, był typowym przedstawicielem lekkoducha, rewolucjonisty, który dla swoich własnych interesów był w stanie wysadzić powietrze cały piętnastoletni dorobek Królestwa Polskiego. Pamiętajmy, że ten dwudziestoletni kawaler został relegowany z wydział prawa Uniwersytetu Warszawskiego za swoją tak zwaną działalność konspiracyjną.

        Prawdopodobnie był jedną z osób która dowodziła atakiem na warszawski Arsenał za co naczelny wódz Siły Zbrojnej Narodowej Michał Gedeon Radziwiłł przesłał mu patent oficerski. Nasz ulubiony fircyk powstania listopadowego oczywiście odrzucił zasłużone laury i zaciąga się jako szeregowiec do pierwszego Pułku Strzelców Pieszych dowodzonych przez Piotra Szembeka.

        W bitwie pod Olszynka Grochowską zostaje dość poważnie ranny po czym po wyleczeniu ran walczył również w bitwach pod Okuniewem, Wawelem, Liwcem oraz w bitwie pod Ostrołęką. Po zakończeniu walk udał się na imigrację do Paryża i dalej do Auxerre, gdzie zmarł w 1834 r. prawdopodobnie na gruźlicę, wylew, lub też syfilis (nigdzie niepotwierdzona plotka).

        27.11.21r. prochy Mochnackiego zostają sprowadzone do Polski i w glorii pierwszego wyklętego pochowane na warszawskich Powązkach.

        W tym miejscu chciałbym podsumować całość rewolucji listopadowej.

        W powszechnym przekonaniu krąży opinia, że to ucisk i tyrania carskiego zaborcy spowodowała iskrę rzucona na beczkę prochu polskiego społeczeństwa. No cóż, nie jestem tego tak do końca pewien, gdyż konstytucja królestwa polskiego była jedną z najnowocześniejszych aktów prawnych ówczesnych czasów. Tylko i włącznie sama gwarancja wolności słowa (wolność druku), była czymś nie do pomyślenia pod zaborem austriackim i pruskim.

        Wielu obecnych publicystów twierdzi, że powstanie poparła cała ludność Warszawy, również i to twierdzenie jest absolutnie nieprawdziwe, gdyż np. mieszkańcy Nowego Świata barykadowali się w swoich kamienicach przed rozwydrzoną, pijaną, tłuszczą.

        Julian Ursyn Niemcewicz tak pisał o wydarzeniach nocy listopadowej: „[…] skład niezmierny wódki Newachowicza zrabowany, wytaczano kufy z gorzałką. Każdy do woli czerpie, wkrótce kilkadziesiąt tysięcy ludzi pijanych. Krzyki, wołania, strzelania napełniają miasto całe. Okropna noc, któż mógł w niej zmrużyć oko; zatarasował się każdy, jak mógł”

        Reasumując, spiskowcy nie mieli planów długofalowych na prowadzenie działań wojennych przeciwko Rosji Carskiej. Ba, w tym miejscu jestem w stanie stwierdzić, że nawet Polska generalicja byłam absolutnie zaskoczona tymi wydarzeniami i większości przypadków nie chciała się w to mieszać. Zresztą trudno im się dziwić, wyżsi oficerowie i generałowie korzystali z takich samych przywilejów jak ich Carscy koledzy.

        Cóż w takim razie uzyskaliśmy w wyniku powstania listopadowego lub jak ja wolę twierdzić rewolucji listopadowej?

        Otóż odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta: absolutnie nic.

        Utraciliśmy bowiem Konstytucję na rzecz Statutu Organicznego. Zlikwidowany został Sejm a samo Królestwo Polskie zostało wcielone w granice Rosji. Powstała marionetkowa Rada Administracyjna. Wprowadzono cenzurę, system rządów policyjnych, zlikwidowano polskie szkolnictwo wyższe, zredukowano szkoły elementarne oraz wprowadzono obowiązkowy język rosyjski. Na tereny dawnego królestwa polskiego nałożono wysoką kontrybucję, w Warszawie wybudowano na koszt Polski Cytadelę, wprowadzona ponownie barierę celna z Rosją Carską, co skutecznie zahamowało rozwój industrializacji Polski. Około roku 1840 w wyniku rewolucji listopadowej wprowadzono rosyjski system monetarny, miar i wag.

        Niemniej jednak, według mnie największą stratą było opóźnienie kształtowania się polskiego państwa narodowego, poprzez masowe zsyłki, konfiskaty dóbr i mienia polskich obywateli, oraz efektu Wielkiej Emigracji.

„Skazani na piekło Polak za zbytki do piekła skazany,

Bo zresztą był dobra dusza,

Z innymi cieniami gnany,

Sam gwiżdżąc wesoło rusza,

Bo mu się piekło o mało

Jego być ziemią nie zdało.

A gdy przed samą Stanęli bramą,

Widzą napis, na który każdy cień truchleje:

„Tu wchodząc wszelką zostawcie nadzieję!”

Gdy wszyscy jęczą, mdleją,Polakowi nudno:

Łap za węgiel, o który – jak w piekle – nietrudno,

I dopisać chęć go wzięła:

„Jeszcze Polska nie zginęła!”

Doniósł go szpieg szatanowi,

A ten z uśmiechem stanowi:

„Niech się też diabli naśmieją,

Puszczajcie go z tą nadzieją!”

(K. Brodziński, Polak w piekle, Dnia 9 września 1831 r., w: Poezje, t. 2., dz. cyt, s. 160.)

Jacek Michalik