Twierdzenie rządu federalnego, że Konwój Wolności był w większości finansowany z zagranicy, zostało zakwestionowane w czwartek, gdy komisja Izby Gmin zebrała się, aby przeanalizować zbiórkę pieniędzy za trwającym kilka tygodni protestem.

Posiedzenie Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego było często napięte, ponieważ niektórzy posłowie krytykowali platformę crowdfundingową GoFundMe za to, że   zgodziła się przeprowadzić zbiórkę pieniędzy na konwój, a następnie krytykowano GiveSendGo, że kontynuuje ją do dziś pomimo działań prawnych Ontario.

Twierdzenie rządu, że kierowany przez kierowców ciężarówek ruch przeciwko ograniczeniom COVID-19 był „w dużej mierze finansowanym z zagranicy, ukierunkowanym i skoordynowanym atakiem” na kanadyjską demokrację, jak to opisał minister gotowości na wypadek sytuacji kryzysowych Bill Blair, zostało zaprzeczone przez liczby jakie udostępnił prezydent  przez GoFundMe.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

„Nasze dane pokazują, że 88 procent darowizn pochodziło z Kanady, a 86 procent darczyńców pochodziło z Kanady” – powiedział Juan Benitez.

Benitez powiedział również, że jego firma ma możliwości wykrywania podejrzanych działań związanych z darowiznami, ale w kampanii konwojowej nie było to znaczące.

„W tej kampanii, w ramach naszej normalnej działalności filtracyjnej, nasze narzędzia zgłosiły pewne zachowania, które uznaliśmy za niedopuszczalne, i usunęliśmy niektóre darowizny” – wyjaśnił.

Konwój Wolności został zapoczątkowany przez kierowców ciężarówek, gdy w połowie stycznia Kanada nałożyła na nich nakaz szczepienia przy podróżach transgranicznych, i przekształcił się w trzytygodniową kilku ulic w centrum Ottawy, która została zlikwidowana w weekend 19–20 lutego po tym jak 14 lutego rząd powołał się na ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych.

GoFundMe przekazało organizatorom konwoju 1 milion dolarów, zanim 4 lutego zamknęło  kampanię, która zebrała ponad 10 milionów dolarów.

Benitez powiedział, że jego firma nie skontaktowała się z rządem federalnym ani władzami lokalnymi w sprawie zbiórki pieniędzy na konwój, ale  skontaktowała się z władzami lokalnymi na podstawie ich publicznych oświadczeń w mediach i mediach społecznościowych.

31 stycznia, trzy dni po dojechaniu konwoju do Ottawy, burmistrz miasta, Jim Watson, powiedział , że jego pracownicy rozważają możliwość wykorzystania funduszy zebranych w GoFundMe na pokrycie kosztów kontroli protestu.

7 lutego ówczesny komendant policji w Ottawie Peter Sloly stwierdził, że jego wysiłki i działania miasta doprowadziły do ​​odwołania zbiórki funduszy GoFundMe 4 lutego.

Kiedy GoFundMe został zapytany o to, co dokładnie zostało udostępnione przez miasto Ottawa i jego policję, generalny radca prawny firmy Kim Wilford powiedział, że sama nie miała kontaktu z organami ścigania i że to, co zostało zgłoszone jej firmie, to „akty przemocy, że nastąpiły zniszczenia i  dochodziło do nękania”.

Biorąc pod uwagę te zeznania, konserwatywny poseł Doug Shipley zastanawiał się, kiedy policja w Ottawie będzie mogła zeznawać, aby uzyskać więcej informacji na temat tych zarzutów.

Shipley zauważył, że nigdy nie otrzymał tego rodzaju informacji o tych zagrożeniach, a on i jego pracownicy idąc do pracy, mijali protestujących.

„Nigdy nie widziałem  przemocy, gróźb, uszkodzeń i zniszczeń” – powiedział.

Część posłów w komisji była zbulwersowana faktem, że GoFundMe zezwolił na zbiórkę mimo poglądów niektórych uczestników konwoju, którymi dzielili się w mediach społecznościowych.

Liberalny poseł Taleeb Noormohamed zastanawiał się, w jaki sposób GoFundMe może pozwolić na ustanowienie zbiórki pieniędzy, biorąc pod uwagę wskazówki, że „organizatorzy byli powiązani z ruchem Żółtych Kamizelek czy antymuzułmańskim Projektem Clarion”..

Żółte Kamizelki to ruchem protestu  przeciwko polityce liberalnego rządu, takiej jak podatek węglowy jaki miał miejsce kilka lat temu, a projekt Clarion określa swoją misję jako „edukację opinii publicznej o zagrożeniu ze strony radykalnego islamu i innych ekstremistycznych ideologii”.

„Nie było nic, co sugerowałoby, że wystąpiły jakieś problemy” — odpowiedział Wilford. „Kampania przyciągnęła naszą uwagę ze względu na szybkość przekazywania darowizn”.

Pieniądze zebrane przez drugą kampanię, na chrześcijańskiej platformie GiveSendGo – która rozpoczęła się po zamknięciu zbiórki przez GoFundMe – to obecnie  ponad 12 milionów dolarów. Kampania nadal trwa.

Współzałożyciel GiveSendGo, Jacob Wells, powiedział komisji, że około 60 procent darowizn na platformie pochodziło z Kanady, a 37 procent ze Stanów Zjednoczonych.

Sąd w Ontario zamroził w Kanadzie dostęp do pieniędzy 10 lutego. Wells powiedział, że trwają dyskusje na temat tego, co zostanie zrobione z funduszami, a głównym celem jest legalne przekazanie pieniędzy wyznaczonym odbiorcom. Jeśli nie będzie to możliwe, darowizny zostaną zwrócone.

Wells i drugi współzałożyciel, jego siostra Heather Wilson, zostali znacznie ostrzej potraktowani  przez posłów Liberałów, Bloku i NDP, niż GoFundMe,  kwestionowano etykę i legalność ich działań.

Posłowie zapytali, dlaczego GiveSendGo utrzymało zbiórkę pieniędzy po decyzji sądu w Ontario.

Poseł NDP Alistair MacGregor zapytał GiveSendGo, czy uważa, że ​​ważne jest przestrzeganie i poszanowanie kanadyjskiego prawa, na co założyciele odpowiedzieli „tak”.

MacGregor przywołał oświadczenie opublikowane przez GiveSendGo na Twitterze 10 lutego, w którym stwierdzono, że „Kanada ma absolutnie ZERO jurysdykcji nad tym, jak zarządzamy naszymi funduszami tutaj w GiveSendGo”.

„Jak twoje oświadczenie na Twitterze pasuje do tego, co właśnie powiedziałeś tej komisji?” – zapytał MacGregor.

Bezstronność GiveSendGo jako neutralnej platformy zakwestionował również MacGregor, który zacytował oświadczenie funkcjonariusza policji z Ottawy, które zostało użyte przez sąd w Ontario do zamrożenia zbiórki na konwój w serwisie GiveSendGo. Oświadczenie mówi: „GiveSendGo nie wydaje się być bezstronnym dostawcą usług”.

Liberalni posłowie oskarżyli GiveSendGo o wspieranie grupy Proud Boys, którą  rząd Kanady wpisał na listę organizacji terrorystycznych w  2021 r., mimo że grupa nie przeprowadziła żadnego zamachu terrorystycznego.

The Proud Boys przedstawia się jako „zachodnich szowinistów” i białych  nacjonalistów, a umieszczenie na liście przez Kanadę nastąpiło po ich zaangażowaniu we wtargnięciu na Kapitol   6 stycznia 2021 r., które liberałowie i demokraci nazwali powstaniem . Przed 6 stycznia Proud Boys byli głównie znani w Stanach Zjednoczonych z wdawania się w uliczne bójki ze skrajnie lewicowymi bojówkami.

„Więc Dumni Chłopcy nadal będą mogli zbierać fundusze na waszej platformie, a wy nie będziecie mieli problemu z pozyskiwaniem funduszy dla Ku Klux Klanu?”, pytała Liberalna posłanka Pam Damoff.

„Jeśli osoby lub organizacje, które są prawnie upoważnione do otrzymywania płatności i przechodzą przez sprawdzian KYC [znaj swojego klienta] i kontrole AML [przeciwdziałania praniu pieniędzy], do czego wszyscy są zobowiązani , a to, na co zbierają fundusze, jest legalne, to tak, pozwolimy im zbierać fundusze” – odpowiedziała Wells.

„Grupy, o których mówimy, to grupy nienawiści – grupy promujące islamofobię, grupy takie jak Proud Boys, grupy takie jak Ku Klux Klan, nie ma miejsca w naszym społeczeństwie. Przykro mi, zasałniacie się bzdurnym prawem (mumbo jumbo about legal) – czy nie macie w swoich warunkach korzystania z usług zakazu szerzenia nienawiści? pytała Damoff.

„Mamy wiele warunków [usług] … które określają, jak działamy jako firma, jako organizacja, wierzymy – całkowicie do rdzenia naszego istnienia – że niebezpieczeństwo tłumienia wolności słowa jest znacznie bardziej groźne niż same słowa — odpowiedział Wells.

za epoch times