Wpiątkowym wywiadzie dla Radia Kossuth węgierski premier Viktor Orban wyraził swój sceptycyzm wobec koncepcji zastąpienia w Europie gazu z Rosji gazem skroplonym (LNG), importowanym ze Stanów Zjednoczonych. Uważa, że w przypadku niektórych krajów, przede wszystkim położonych w głębi lądu i bez dostępu do morza, jak Węgry, zastąpienie rosyjskiego gazu droższym gazem amerykańskim będzie w zasadzie niemożliwe. Powodem jest m.in. brak dostępu do morskich terminali LNG oraz alternatywnych rurociągów.

Orban powiedział, że „odłączenie taniego rosyjskiego gazu i kupowanie w zamian drogiej amerykańskiej energii” byłoby dla Węgier niemożliwe. Dodał, że uważa tego rodzaju koncepcje za „absurdalne” i zaznaczył, że ich efekt byłby katastrofalny dla węgierskiej gospodarki. Dodał, że również dla samej Europy liczenie na to, iż będzie można sprowadzać z USA wystarczające ilości gazu skroplonego, jest nieopłacalne. Zaznaczył, że w bliskiej perspektywie czasowej nie ma alternatywy dla dostaw surowców energetycznych z Rosji, szczególnie w przypadku Węgier.

Orban kolejny raz odniósł się też do rosyjskiej inwazji na Ukrainę.  – To nie jest nasza wojna, musimy się trzymać od niej z daleka – mówił Orban. – Możemy trzymać się z daleka, nie wysyłając żołnierzy ani broni i nie zezwalając na transport broni przez terytorium Węgier, ponieważ wtedy natychmiast staniemy się celem wojskowym.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W ubiegłym tygodniu premier Orban podał dane, według których 85 proc. gazu i ponad 60 proc. ropy Węgry sprowadzają z Rosji.

za dailynewshungary.com / Kresy.pl