Kiedy się robimy starzy?  Bo, to że się starzejemy to wszyscy wiemy, choć niekoniecznie nas to dotyczy. Tak jak z umieraniem. Wszyscy umierają, oprócz nas. Nas to nie dotyczy. Taki jest wzór starzenia się.

        Koleżanka poprosiła mnie o poradę, jak zmienić swoją garderobę, żeby wyglądać bardziej dzisiejszo. Nie chodziło jej nawet o odmłodnienie, bo o to, to naturalnie dbała. Włosy miała zawsze modnie ostrzyżone, siwki dobrze pofarbowane, makijaż dyskretny nałożony.

– Tyle lompów zalegających moją szafę! Nie mogę się z nimi rozstać, a wyglądam w nich jak własna mama.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Jeśli mówi mi to 60-latka, to znaczy, że jest to dla niej problem i należy jej dyskretnie pomóc w rozwiązaniu.

        – Zadzwonię do ciebie po przyjeździe do Toronto, i coś z tym zrobimy – powiedziałam, bo potrzeba mi było trochę czasu na dobry plan.

        Z tego co wiem, to moja znajoma ma pełną szafę ubrań. O matko! – niektóre jeszcze z Polski. Ma kilka zimowych płaszczy. Dobrych gatunkowo. Tylko zdaje się nabytych, jak już wyszły z mody na wyprzedaży sezonowej, albo i nawet w sklepach ze starzyzną. Kiedyś założyła takie wielkie paskudztwo udające płaszcz – niby dobra ciężka wełna, ale wyglądała w tym jak nietoperz, bo taki krój rękawa (raglan) nosiło się jakieś 25 lat temu. I jeszcze się mi chwaliła, że to taka dobra marka.

        – A co się z tą grubą wełną płaszcza stanie jak zmokniesz?  – nieopatrznie zapytałam. Wcale nie chciałam być złośliwa, ale byłam.

        – Też coś, przecież z reguły jestem samochodem.

        Dużym wysiłkiem woli wstrzymałam się od komentarza, że w takim razie potrzebna jej jest lekko ocieplana dłuższa kurtka, a także wygodne buty, a nie kozaczki na podwyższonym  obcasie. Te to chyba przywiozła z Polski, bo takie toporne i na wysokiej podeszwie jakby od traktora.

        Myślałam, myślałam i wymyśliłam.

– Idź do galerii handlowej i zobacz co jest na manekinach. I kup coś podobnego. Na manekinach są wystawiane modne trendy i młodsi to kupują. Kup coś podobnego nawet jeśli to ci się nie będzie podobać. I za nic nie zaglądaj do wyprzedaży! Kup to, co się sprzedaje. A najlepiej poproś o pomoc w doborze fasonu, rozmiaru i koloru, żebyś nie kupiła ani za małych, ani za dużych ubrań.

        Po tygodniu spotkałyśmy się. Cała była w skowronkach.

– Świetnie mi poradziłaś – mówi. – W końcu po raz pierwszy w Kanadzie kupiłam coś bez przeceny. I jak? – prezentuje mi sweterek.

        No faktycznie wygląda elegancki i drogi, tylko…Tak jakby wyciągnięty z jej szuflady, z tych rzeczy przywiezionych jeszcze z Polski. Styl całkowicie zaprzeszły. Moje rady zdały się na nic, bo nic w nowym stylu.

        – Wiesz, znalazłam taki sklep sportowy, ale elegancki. Może byśmy poszły razem, bo i tobie by się coś elegancko sportowego przydało.

        Przyganiał kocioł garnkowi, że kopci? No cóż, moje kiedyś elegancko sportowe ubrania też już się trochę wyświechtały. Nastał czas wiosenno wielkanocnej pocovidowej odnowy.

MichalinkaToronto@gmail.com