Jak co roku, w “święto ludzi pracy” odziani na czarno protestujący w stylu Antify biorący udział w majowej demonstracji w Montrealu rozbijali witryny sklepowe pisali sprajem po murach i atakowali policję. Stało się to już doroczną tradycją.

Protestujący  zebrali się w Canada Place około 17:00  i rozpoczęli marsz o 17:45. Piętnaście minut później, jak donosi La Presse , demonstracja zaczęła być agresywna

Wydarzenie zostało zorganizowane przez skrajnie lewicową grupę Konwergencja walk antykapitalistycznych (CLAC) pod hasłem „Kolonialny i ekozabójczy, kapitalizm to wojna!”

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Grupa usprawiedliwiała akty wandalizmu w oświadczeniu zamieszczonym na swojej stronie internetowej .

„Protestujący zgodnie z prawem celowali w symbole kapitalizmu i kolonializmu, takie jak Google, Palais des congrès [Centrum Kongresowe] i wiele banków. Razem udowodniliśmy im, że to oni powinni się teraz bać” – czytamy w oświadczeniu.

Policja użyła gazu łzawiącego, a CLAC skarżył się, że akcja policji była „nieproporcjonalna” i uniemożliwiła ukończenie pochodu.

inne wydarzenie z okazji Międzynarodowego Dnia Pracy w Montrealu zorganizowane przez związki zawodowe odbyło się bez problemu.

Podobne brutalne wydarzenia z udziałem protestujących o podobnych poglądach miały również miejsce w tym roku w Berlinie i Paryżu .