W Quebecu mieszka obecnie więcej członków partii konserwatywnej niż w Saskatchewan, uznawanym za bastion tego ugrupowania. Quebec i Ontario mają łącznie ponad połowę z 678 708 członków partii konserwatywnej uprawnionych do głosowania na lidera 10 września. Dane zostały przedstawione w piątek przez kierownictwo partii. Wynika z nich, że od początku 2022 roku liczba konserwatystów w każdej prowincji i terytorium co najmniej podwoiła się.

Proporcjonalnie na uwagę zasługuje wynik w Quebecu – prowincji, w której historycznie konserwatystom zawsze było ciężko. Podczas wyborów lidera w 2020 roku liczba członków partii w Quebecu wynosiła 12 957. Dzisiaj jest to aż 58 437 osób.

Daniel Béland z McGill Institute for the Study of Canada zauważa, że wzrost jest znaczący, ale liczba członków partii konserwatywnej pozostaje niewielka, biorąc pod uwagę, że prowincję zamieszkuje 8,5 miliona ludzi. Pozostaje jeszcze kwestia, który kandydat przyciągnął mieszkańców Quebecu do partii i czy osoby te w niej pozostaną, jeśli ich faworyt przegra.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Najwięcej nowych konserwatystów udało się zrekrutować w Ontario – 296 000. W Albercie i Saskatchewan, czyli prowincjach tradycyjnie konserwatywnych, było to łącznie 164 499. W Kolumbii Brytyjskiej przed wyborami w 2020 roku do partii konserwatywnej należało 35 639 osób, a teraz 99 963.

Zwykle jest tak, że liczba członków zwiększa się przed wyborami lidera. Kandydacie prowadząc kampanie, zachęcają do zapisywania się do partii, by zapewnić sobie zwycięstwo.

Pod koniec 2021 roku, po przegranych wyborach federalnych, partia konserwatywna liczyła najmniej członków od 2016 roku – tylko 169 705.

Według obserwatorów obecnej kampanii największe szanse na zwycięstwo ma Pierre Poilievre. Według wewnętrznych danych partii kandydatowi udało się nakłonić ponad 311 000 do zapisania się do CPC. Sztab Poilievre’a podaje, że kandydat zwerbował nieco mniej niż połowę nowych członków, prawie 119 000 w Ontario, 71 759 w Albercie i 50 709 w Kolumbii Brytyjskiej.