Rishi Sunak nowym premierem Wielkiej Brytanii

Rishi Sunak, były minister finansów Wielkiej Brytanii, został w poniedziałek nowym liderem rządzącej Partii Konserwatywnej i w efekcie obejmie urząd premiera kraju. Sunak jako jedyny z pretendentów do przywództwa w partii uzyskał wymagane poparcie minimum 100 posłów.

Jedyną osobą, która oprócz Sunaka oficjalne ogłosiła swój start w wyborach, była przewodnicząca Izby Gmin Penny Mordaunt, ale nie zdołała ona uzyskać wystarczającego poparcia w klubie poselskim i na kilka minut przed ogłoszeniem wyników uznała swoją porażkę.

Z kolei były premier Boris Johnson oświadczył w niedzielę wieczorem, że choć ma wystarczające poparcie, to jednak nie będzie się ubiegał o przywództwo, bo nie jest to właściwy czas na jego powrót.

42-letni Sunak zastąpi na czele Partii Konserwatywnej oraz rządu Liz Truss, która w miniony czwartek ogłosiła swoją rezygnację. Sunak obejmie urząd premiera po tym, jak zostanie przyjęty przez króla Karola III, który formalnie powierzy mu misję sformowania rządu. Audiencja najprawdopodobniej odbędzie się we wtorek.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Rishi Sunak – sternik gospodarki w czasie pandemii wraca jako premier

Rishi Sunak, nowy lider rządzącej w Wielkiej Brytanii Partii Konserwatywnej, będzie pierwszym premierem kraju wywodzącym się z mniejszości etnicznej, najmłodszym obejmującym urząd od ponad 200 lat, a także trzecim szefem brytyjskiego rządu w ciągu dwóch miesięcy.

Urząd premiera obejmuje niecałe cztery miesiące po tym, jak złożył rezygnację z funkcji ministra finansów w gabinecie Borisa Johnsona i niecałe dwa miesiące po tym, jak przegrał z Liz Truss wybory o przywództwo w Partii Konserwatywnej po rezygnacji Johnsona. Oraz w momencie, gdy rządząca od ponad 12 lat partia pogrążona jest w największym kryzysie w swojej historii.

Kim jest Rishi Sunak?

Sunak, którego rodzice wywodzą się z Pendżabu w Indiach, po raz pierwszy został wybrany do Izby Gmin w 2015 r. Choć pełnił już niższe stanowisko rządowe jeszcze za czasów Theresy May, to jego kariera nabrała rozpędu po objęciu władzy przez Johnsona w 2019 r. Sunak, który poparł zarówno brexit, jak i Johnsona, gdy ten ubiegał się o funkcję lidera konserwatystów, został wiceministrem finansów, a w lutym 2020 r. – nie mając jeszcze skończonych 40 lat – szefem resortu i w praktyce drugą najważniejszą osobą w rządzie.

Jakkolwiek miał dobre merytoryczne podstawy – ukończył interdyscyplinarne studia łączące filozofię, politykę i ekonomię na Uniwersytecie Oksfordzkim, MBA na Stanford University w Kalifornii, pracował jako analityk w banku Goldman Sachs oraz w dwóch funduszach hedgingowych – mało kto wówczas przypuszczał, na jak głęboką wodę został rzucony. Kilka tygodni później zaczęła się pandemia i nowy minister musiał się zająć ratowaniem gospodarki przed jej skutkami.

Dzięki programom subsydiowania miejsc pracy z budżetu, na skutek których niemogące normalnie działać firmy nie musiały zwalniać ludzi, oraz pomocy finansowej dla przedsiębiorstw, udało się uniknąć – wbrew początkowym prognozom – katastrofalnego wzrostu bezrobocia oraz recesji. Sunak stał się wówczas najlepiej ocenianym członkiem rządu. Wtedy też po raz pierwszy zaczęto o nim mówić jako o potencjalnym następcy Johnsona, zwłaszcza gdy pozycja premiera zaczęła słabnąć po serii skandali, na czele z ujawnionymi pod koniec zeszłego roku przez media imprezami na Downing Street, które odbywały się w czasie pandemii.

Problemy nowego premiera

Na początku bieżącego roku pozycja Sunaka jako naturalnego następcy Johnsona zaczęła słabnąć. Po pierwsze, z racji działań podjętych w celu równoważenia budżetu nadwyrężonego covidową pomocą, takich jak źle przyjęta przez wielu posłów konserwatywnych podwyżka składek socjalnych. Po drugie, Sunak został ukarany przez policję mandatem za udział w imprezach na Downing Street, co jest pewną ironią losu, gdyż jest abstynentem.

Wreszcie wyszło na jaw, że żona Sunaka – córka indyjskiego miliardera z branży IT – przez lata korzystała ze statusu zagranicznego rezydenta podatkowego, dzięki czemu unikała płacenia w Wielkiej Brytanii podatków od zagranicznych dochodów kapitałowych. Było to wprawdzie legalne, ale dla ministra finansów mówiącego o potrzebie oszczędzania – dość niezręczne. Przy okazji zwrócono uwagę na majątek Sunaka – w tym roku wraz z żoną znalazł się na 222. miejscu na dorocznej liście najbogatszych ludzi Wielkiej Brytanii, sporządzanej przez “The Sunday Times” – i zaczęto stawiać pytania, czy na pewno rozumie problemy związane z rosnącymi kosztami życia, z którymi borykają się obecnie Brytyjczycy.

Przez kilka lat był jednym z najbliższych ludzi Borisa Johnsona, ale też stał się tym, który w największym stopniu przyczynił się do jego odejścia. Złożone na początku lipca rezygnacje jego oraz ministra zdrowia Sajida Javida, będące reakcją na podupadające standardy etyczne w rządzie, uruchomiły falę dymisji kilkudziesięciu innych posłów ze stanowisk rządowych, po której Johnson zrozumiał, że nie jest już w stanie skutecznie kierować rządem.

Sunak wystartował wówczas w partyjnych wyborach nowego lidera, ale choć zajął pierwsze miejsce we wszystkich pięciu turach, w których głosowali posłowie, w ostatniej – gdy głosowali szeregowi członkowie partii – wyraźnie przegrał z Liz Truss, mającą mocną pozycję dzięki zaangażowaniu w pomoc Ukrainie i obietnicom szeroko zakrojonych cięć podatkowych.

Postulaty programowe

Cięcia podatkowe były głównym punktem spornym między nimi w kampanii wyborczej. Truss zarzucała Sunakowi doprowadzenie do tego, że obciążenia podatkowe w Wielkiej Brytanii są najwyższe od 70 lat, a ten rewanżował się jej, mówiąc, że jej program gospodarczy jest fantastyką. Jak się szybko okazało, to on miał rację. Cięcia podatkowe ogłoszone przez Truss i jej ministra finansów Kwasi Kwartenga zostały fatalnie przyjęte przez rynki finansowe, bo miały być sfinansowane przez zwiększenie zadłużenia kraju, spowodowały ostry spadek kursu funta i zmusiły Bank Anglii do interwencji. Ostatecznie doprowadziły też do zdymisjonowania Kwartenga i rezygnacji Truss.

Sunak jeszcze raz zgłosił się do walki o przywództwo w partii i tym razem odniósł bezapelacyjne zwycięstwo – jako jedyny z kandydatów uzyskał poparcie minimum 100 posłów, co było warunkiem koniecznym do pozostania w grze, a to oznacza, że głosowania, zarówno poselskie, jak i wśród szeregowych członków partii, nie były już potrzebne. Po audiencji u króla Karola III, który formalnie powierzy mu misję sformowania nowego rządu, zostanie premierem.

Trudno jednak przypuszczać, by pełnił ją dłużej, niż dwa lata. Skandale towarzyszące ostatnim miesiącom urzędowania Borisa Johnsona, fatalnie oceniane rządy Liz Truss, wewnętrzne podziały w Partii Konserwatywnej i kryzys gospodarczy powodują, że notowania tego ugrupowania są najniższe w historii. Sunak z pewnością może zapewnić trochę stabilności w kwestiach gospodarczych i być może nieco zmniejszyć sondażową stratę do opozycji, ale przesłanek wskazujących, że konserwatyści mogliby znów powalczyć o wygraną, obecnie nie ma żadnych. (PAP)

kgr/