W piątek, 9 grudnia, w Mississaudze odbyły się obchody 50-lecia ustanowienia połączenia lotniczego LOT z Warszawy do Toronto. Wziął w nich udział prezes LOT Rafał Milczarski, z którym rozmowę przedstawiamy poniżej. Jak przypomniał prezes biura LOTu w Toronto Tadeusz Domański pierwszy lot na trasie był realizowany przez samolot Ił 62A, który nie miał wystarczającego zasięgu do pokonania całej odległości i dlatego lądował najpierw w Goose Bay.

GONIEC: Co słychać w Locie?

Rafał Milczarski: LOT powraca do normalności. Mam nadzieję, że ten rok zakończy się w miarę korzystnie. A to, co najważniejsze, to że na tych trasach transatlantyckich wrócili pasażerowie. Nie osiągniemy jeszcze poziomów sprzed pandemii, a jakieś 10 – 15% niżej, ale ewidentnie widać symptomy ożywienia; tego, że możemy na naszych pasażerów liczyć, za co bardzo serdecznie dziękuję. I jak zwykle zapraszam na gościnne pokłady samolotów Polskich Linii Lotniczych LOT.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

– A co z planami? Bo było przejęcie linii Condor? Jak to wszystko wygląda i czy ewentualnie inne porty lotnicze w Polsce? Kiedy LOT znów zacznie latać do Krakowa? Czy jest to w planach?

        – Niestety pandemia zmieniła bardzo wiele w architekturze rynku lotniczego. Najważniejsze, że latamy teraz na głównym kierunku. A jeśli chodzi o zakup linii lotniczej Condor, to niestety ta transakcja ostatecznie nie doszła do skutku właśnie ze względu na pandemię, która była naprawdę tragicznym wydarzeniem dla lotnictwa.

        – To jeszcze na koniec zapytam o Ukrainę. Jak wojna na Ukrainie wpływa na koszty i czy LOT przewiduje również ten kierunek?

        – My staramy się z całej siły Ukrainę i Ukraińców wspierać, bo uważamy, że to jest ten czas, kiedy prawdziwi przyjaciele powinni być prawdziwymi przyjaciółmi i powinni wspomagać z całej siły to, z czym mamy do czynienia.

        To jest bezprecedensowa, okrutna, niczym niezawiniona i niczym nie sprowokowana inwazja Rosji na Ukrainę. Widzimy morderstwo, gwałty, widzimy sytuację, która nigdy się w 21 wieku nie powinna zdarzyć.

        Rzeczywiście byliśmy ostatnią linią lotniczą, która zawiesiła połączenia do Ukrainy, bo funkcjonowała do ostatniej chwili i będziemy pierwszą, która tam powróci.

        – A jak to wpływa na połączenia, zamknięcie tej przestrzeni powietrznej?

        – Niestety bardzo źle dlatego, że musimy oblatywać całe terytorium Ukrainy, Białorusi i Rosji. Więc to są bardzo negatywne skutki. Ogromny wzrost kosztów, ogromny wzrost kosztów paliwa na niektórych kierunkach. Na przykład, do Tokio czas podróży w obie strony zwiększył się 6 godzin, do Pekinu – 4 godziny. Tak że są to bardzo, bardzo poważne koszty, ale musimy sobie z tym radzić.

– Często pan bywa tutaj, w Toronto, w Kanadzie?

        – Za każdym razem jak mogę, to przyjeżdżam dlatego, że Polonia jest dla nas bardzo, bardzo ważna i chciałbym przy tej okazji wszystkim Polakom, wszystkim Ukraińcom i wszystkim naszym pasażerom z Toronto i okolic Onario życzyć radosnych, błogosławionych, wesołych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia.